Udane zakończenie nieudanego roku. Wisła Puławy pokonała Rozwój Katowice

Marcin Puka
KS Wisła Puławy
Wiosną puławianie spadli z pierwszej ligi, a w rundzie jesiennej spisywali się poniżej oczekiwań. Jednak za trenera Bohdana Bławackiego jest zdecydowanie lepiej. W sobotę, na zakończenie tegorocznych zmagań, "Duma Powiśla" pokonała przed własną publicznością Rozwój Katowice 1:0. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu pomiędzy obydwoma zespołami Rozwój zwyciężył u siebie 2:0.

Wisła i Rozwój przystępowały do konfrontacji w zupełnie różnych humorach. Puławianie w ostatniej kolejce przegrali w Tarnobrzegu z Siarką 0:1 i chcieli zrehabilitować się za stratę punktów. Natomiast ekipa z Katowic na Lubelszczyznę przyjechała podbudowana domową wygraną nad silną Wartą Poznań 2:0 i goście chcieli pójść za ciosem, chcąc wydostać się ze strefy spadkowej. Spotkanie było bardzo ważne dla obydwu drużyn, ponieważ w tabeli dzieliły ich tylko trzy "oczka", więc ewentualne zwycięstwo "Dumy Powiśla" pozwoliłoby w miarę spokojnie "przezimować" i mieć jeszcze nadzieję na włączenie się do walki o awans.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków miejscowych. W 2. minucie z dystansu strzelał Niklas Zulciak, lecz Bartosz Soliński z problemami, ale zdołał złapać piłkę. Puławianie wciąż atakowali, mieli kilka rzutów rożnych, jednak wynik wciąż był bezbramkowy. W 9. min. nad poprzeczką uderzał Jakub Smektała.

W 10. min., piłkę przed siebie odbił bramkarz Rozwoju, ta odbiła się od Roberta Hirsza i wpadła do siatki. Sędzia nie uznał gola, dopatrując się zagrania ręką napastnika Wisły.

Przyjezdni odpowiedzieli uderzeniem z rzutu wolnego Michała Płonki, ale dobrze interweniował Sebastian Madejski.

Wisła wciąż szturmowała bramkę ekipy z Katowic. I to się opłaciło. W 25. min. było 1:0. W polu karnym faulowany był Dawid Pożak, a "jedenastkę" skutecznie egzekwował Smektała.

Następnie na boisku nie działo się zbyt wiele. Wisła próbowała podwyższyć rezultat (uderzenia Smektały i Pożaka zostały zablokowane, strzał Bartosza Sulkowskiego przeszedł nad poprzeczką), a goście jakoś nie kwapili się do zdecydowanych ataków.

Druga odsłona potyczki to wciąż dominacja biało-niebieskich, chociaż katowiczanie próbowali się odgryzać. Najpierw niecelnie uderzał Smektała, a po przeciwnej stronie boiska to samo uczynił Michał Płonka. Następnie piłka po "główce" Hirsza przeszła obok bramki przyjezdnych, a próby Smektały i Tomasza Sedlewskiego obronił Soliński.

W 77. min. było groźnie pod bramką Wisłę. Na szczęście dla jej kibiców, nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Płonka. A za chwilę nieliczni puławscy kibice rzęsistymi brawami przywitali wracającego do gry po kilku miesięcznej przerwie (problemy zdrowotne) Sylwestra Patejuka. Wynik meczu nie uległ już zmianie.

Runda wiosenna rozpocznie się w weekend 3-4 marca 2018 roku. W tym terminie Wisła zagra na wyjeździe z Legionovią.

ZDANIEM TRENERÓW

Rafał Bosowski (asystent Marka Koniarka w Rozwoju): Gratuluję trenerowi trzech punktów. Całym Puławom gratuluję wspaniałego obiektu i atmosfery na nim. Taki klub jak Wisła powinien być wyżej, to nie ulega wątpliwości. Przed przerwą graliśmy zbyt bojaźliwie, oddaliśmy inicjatywę, ale przetrzymaliśmy napór rywala. Pojawiły się jednak demony przeszłości. Prosta do wyjaśnienia sytuacji, nabijamy gracza gospodarzy i jest rzut karny. Przegrywamy mecz przez jeden błąd. Po przerwie moim zdaniem dominowaliśmy, mieliśmy kilka znakomitych sytuacji. Z takim rywalem jak nasz można mieć jedną, a trzeba ją wykorzystać. Tego nie zrobiliśmy i to najbardziej boli. Nasz młody zespół zostawił mnóstwo zdrowia i nie ma z tego punktu. Jako Rozwój Katowice jesteśmy dumni z tego sezonu, z tego co w trzy miesiące osiągnęliśmy. Zastaliśmy klub w opłakanym stanie, z żółtym boiskiem i kupą utalentowanych chłopaków. Kilku juniorów wprowadziliśmy do gry i możemy mieć dzięki temu głowy uniesione do góry. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Nie wszyscy to dziś doceniają, bo nie znają naszej sytuacji sprzed sezonu. Mimo tego, dzięki prezesowi Sławomirowi Mogilanowi, istniejemy i oddychamy. Przed rokiem nakłady na klub były niebotycznie większe niż teraz, a mamy tyle samo punktów co po jesieni 2016. Nie ma już ściągania graczy z całej Polski i płacenia im dużej pieniędzy. Pokazujemy, że da się zrobić klub funkcjonujący tak jak my. Wprowadzenie młodzieży, ciężka praca, kilku doświadczonych zawodników – wierzę, że to się uda i dalej będziemy na szczeblu centralnym.

Bohdan Bławacki (trener Wisły): Graliśmy z interesującym zespołem. Jestem zadowolony z pierwszej połowy, z drugiej nie. Były problemy ze składem. Nie mógł grać kapitan Arkadiusz Maksymiuk, ale nasz eksperyment z Adrianem Popiołkiem i Iwanem Litwiniukiem powiódł się. Zmieniliśmy Bartosza Sulkowskiego, bo przez 55 minut jego strefą przedarły się trzy niebezpieczne dośrodkowania. Kuba Poznański został na swojej pozycji, Sebastian Murawski poszedł do środka jako gracz, który mógł pomóc nam w walce o górne piłki. Było dużo takiej walki. Końcówka była niezbyt ciekawa. Byliśmy w pięciu w ofensywie i w pięciu w tyłach. Brakowało nam kompletności. Spytałem chłopaków przed meczem, czego brakuje tej drużynie. Monolitu psychologicznego. Ostatni mecz za nami. Drużyna spadła z I ligi. Za mało było zwycięstw u siebie, gdzie często padały remisy. Od stycznia wracamy do pracy i chcieliśmy poprawić sobie humory przed przerwą, musząc zwyciężyć. Ciężko było pokonać tego ciekawego przeciwnika. Gra piątką obrońców i ma bardzo wysoki skład, walczą. Na początku drugiej połowy martwiłem się, że Rozwój wyrówna. Gratuluję drużynie, bo dziś walczyli od strony mentalnej. Zimą poprawimy sferę psychologiczną. Przygotowania mogą być ciężkie lub nie. Gdy pierwszy raz trenowałem drużynę z Puław, była zupełnie nieprzygotowana. Teraz byli w I lidze i podchodzili do spraw profesjonalnie. Pomyślimy i zobaczymy. Do końca 15 kolejek. Być może powalczymy o ten cel, który został postawiony drużynie przed sezonem. Być może. Jedynym problemem tego zespołu było to, co już przełamaliśmy. Miesiąc wcześniej podpisałem kontrakt i mówiłem prezesowi, że dobrze byłoby zdobyć w pięciu spotkaniach 10-11 punktów. Odczuwam niedosyt, bo można było przecierpieć i wygrać z Garbarnią w Krakowie oraz zremisować w Tarnobrzegu z Siarką. Wczoraj były urodziny prezesa Grzegorza Nowosadzkiego i właśnie jemu dedykujemy te trzy punkty.

Wisła Puławy – Rozwój Katowice 1:0 (1:0)
Bramka: Smektała 25
Wisła: Madejski – Sedlewski, Murawski, Żemło, Sulkowski (59 Poznański), Litwiniuk, Popiołek, Smektała (83 Brzeski), Pożak (78 Patejuk), Zulciak, Hirsz (68 Ploj)
Rozwój: Soliński – Łączek, Czekaj, Szeliga, Płonka, Tabiś (46 Kamiński), Jaroszek, Kowalski (67 Paszek), Barwiński (88 Kunka), Mońka, Żak
Żółte kartki: Żemło, Murawski
Sędziował: Sebastian Krasny z Krakowa
Widzów: 612

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Udane zakończenie nieudanego roku. Wisła Puławy pokonała Rozwój Katowice - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24