Widzew pokazał charakter

Daniel Wolski
Darvydas Sernas zdobył zwycięską bramkę dla Widzewa. Było to 12 trafienie Litwina w tym sezonie.
Darvydas Sernas zdobył zwycięską bramkę dla Widzewa. Było to 12 trafienie Litwina w tym sezonie. Sebastian Zawalski (Ekstraklasa.net)
Piłkarze Widzewa w sobotnie popołudnie chcieli dopisać sobie kolejne trzy punkty w ligowej tabeli. Tak też się stało, jednak nie przyszło im to z łatwością, bowiem dwadzieścia minut przed końcem meczu przegrywali z MKS Kluczbork dwoma bramkami.

Przed spotkaniem z beniaminkiem zawodnicy łódzkiego klubu zapowiadali, że po wywalczeniu mistrzostwa ligi nie zabraknie im motywacji w końcówce rozgrywek. W pierwszej połowie jednak nie można było dostrzec wielkiego zaangażowania w poczynania „czerwono-biało-czerwonych”. Oddali zaledwie jeden celny strzał, a przyjezdni bezbłędnie wykorzystali potknięcia rywali, zdobywając dwie bramki. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Waldemar Sobota. Młody napastnik w 25. minucie meczu otrzymał znakomite podanie od Rafała Niziołka i będąc tuż przed Maciejem Mielcarzem pozostało mu umieścić piłkę w bramce. Następnie niespodziewanie kontuzji doznał arbiter meczu Rafał Roguski, którego musiał zastąpić sędzia techniczny - Krzysztof Jakubik. Goście natomiast dalej szli za ciosem i jeszcze przed przerwą rozluźnionych widzewiaków dobili drugim trafieniem. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego tor lotu futbolówki zmienił Michał Glanowski. Jak się później okazało bardzo szczęśliwie, bowiem piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Kilkudziesięcioosobowa grupa fanów z Kluczborka wręcz oszalała z radości.

Po przerwie Paweł Janas wyraźnie przemeblował kadrę łodzian. Na boisku pojawił się powracający do zdrowia Marcin Robak oraz Fernando Arriero, który zaliczył pierwszy występ w barwach Widzewa. - Pojawienie się Hiszpana na boisku jest efektem jego pracy na treningach oraz meczu rezerw – skomentował występ zawodnika szkoleniowiec czterokrotnego mistrza Polski. Trzeba przyznać, że gra wychowanka FC Barcelony dała kibicom dużą nadzieję na przyszłość. Widzewiacy wyraźnie zabrali się za odrabianie strat, co przyniosło bramkowy efekt. Najpierw w 71. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Łukasza Brozia, piłkę z pierwszej piłki do bramki skierował Marcin Robak. Chwilę później na boisku pojawił się Przemysław Oziębała i jak się później okazało po zagraniu od Robaka doprowadził do wyrównania rezultatu. Piłkarze Widzewa prowadzeni przez swoich kibiców fantastycznym dopingiem po raz kolejny pokazali „widzewski charakter” i zdobyli zwycięską bramkę. Krzysztofa Stodołę tym razem pokonał silnym uderzeniem zza pola karnego bojowy Darvydas Sernas.

Po meczu piłkarze z Kluczborka nie mieli powodów do dumy. Mimo walki do ostatnich minut, musieli uznać wyższość lidera rozgrywek. - Wygrać na stadionie Widzewa byłoby wielkim sukcesem. Nie wiem jednak, co się z nami stało w drugiej połowie i zagraliśmy gorzej – powiedział po meczu Kamil Nitkiewicz, pomocnik MKS. Radość z kolei dominowała po stronie kibiców i zawodników Widzewa. Po wywalczeniu awansu do elity polskiego futbolu, wszyscy byli już marzeniami znacznie wyżej śpiewając: „w przyszłym sezonie Widzew zasiądzie na tronie!”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24