Piłkarze z Monachium długo świętowali na murawie Santiago Bernabeu w koszulkach z napisem "Munich. Final 2012". Kibice drużyny z Monachium byli podwójnie szczęśliwi, bo ich zespół zagra w finale Ligi Mistrzów na własnym stadionie. To będzie niesamowity atut w starciu z Chelsea, bo Bayern z pewnością może liczyć na dużo bardziej żywiołowy doping niż w środowy wieczór piłkarze Realu Madryt.
Neuer, który obronił w serii rzutów karnych dwie "jedenastki" był po meczu bardzo skromny. - Wszyscy bardzo ciężko zapracowaliśmy na ten finał. Chciałem obronić rzuty karne i pomogło mi szczęście, które jest do tego niezbędne - stwierdził golkiper Bayernu.
- To był magiczny wieczór - ocenił szczęśliwy Jupp Heynckes, trener monachijczyków. Wtórowali mu piłkarze. - To był sen, który się spełnił. Nie mogę nic powiedzieć, ponieważ nadal jestem w szoku - stwierdził Mario Gomez.
Bastian Schweinsteiger podkreślił, że ten półfinał kosztował ich mnóstwo sił. - Wszyscy jesteśmy prawie martwi, ale bardzo bardzo szczęśliwy. Od momentu, gdy wiedzieliśmy, że finał będzie w Monachium był on naszym celem. Teraz został nam do rozegrania jeden mecz na własnym stadionie i chcemy go wygrać - zapowiedział pomocnik Bayernu.
Kibice Bayernu w środowy wieczór zgromadzili się w centrum Monachium, gdzie świętowali awans swojego zespołu.
Po sieci krąży też żart o niedoszłym 'el Clasico' w Champions League. W finale spotkać mają się Cristiano Ronaldo z Leo Messim. Wciąż nie wiadomo tylko, czy mecz będą oglądać w domu piłkarza Realu, czy Barcelony...
Czytaj koniecznie:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?