Wilk chciałby zagrać finał w Kielcach, choć nie jest tam mile widziany

Zbyszek Anioł, Marcin Szczepański
Chorzów zdecydowanie nie jest szczęśliwym miejscem dla Wisły Kraków, która przegrała z Ruchem dwa razy w ciągu trzech dni. W lidze (0:1), a w półfinale Pucharu Polski (1:3). - Dwa mecze i dwie porażki, co tutaj więcej mówić – przyznaje w rozmowie z Ekstraklasa.net Cezary Wilk.

- W meczu pucharowym wyglądaliśmy lepiej piłkarsko niż w spotkaniu ligowym – uważa pomocnik „Białej Gwiazdy”, który wierzy w odrobienie strat w Krakowie. - Sprawa dwumeczu jest ciągle otwarta i wynik 2:0 u siebie jest jak najbardziej w naszym zasięgu – zapewnia.

Do 40. minuty Wisła grała lepiej od Ruchu, który już po pierwszym strzale objął prowadzenie. - To jest futbol i jego uroki. Nie zawsze wygrywa drużyna, która prowadzi grę i dziś mieliśmy tego przykład. W pierwszej połowie graliśmy dobrze i stwarzaliśmy sytuacje. Po przerwie na boisku było więcej luzu z obu stron, mecz stał się bardziej otwarty – twierdzi Cezary Wilk.

- W drugiej połowie zdobyliście gola wyrównującego i od raz Ruch znowu podkręcił tempo, przejmując inicjatywę. Można odnieść wrażenie, że gospodarze kiedy chcieli spychali Wisłę do obrony, a kiedy chcieli oddawali pole gry. Zgodzi się pan? – pytamy pomocnika „Białej Gwiazdy”. - Z całym szacunkiem do Ruchu, ale nie sądzę by była to już na tyle klasowa drużyna, aby mogła pozwalać sobie na rozluźnienie i słabsze fragmenty gry, a kiedy wynik robi się niebezpieczny, podkręcała tempo w ciągu dziesięciu minut. To jeszcze nie ten poziom. Mecz ułożył się tak, jak się ułożył i już tego nie zmienimy – ocenia Wilk.

Tegoroczny finał Pucharu Polski zostanie rozegrane w Kielcach, a więc w mieście gdzie Cezary Wilk wypłynął na szerokie wody. Grając świetnie w Koronie zapracował sobie szczególnie mocno na znane nazwisko. - Każdy finał będzie szczególny. Mam nadzieję, że awansujemy i odbędzie się w Kielcach – przyznaje środkowy pomocnik. – Co do mojej osoby, to nie jestem mile widziany w tym mieście, także nie byłoby to dla mnie jakieś wyjątkowe przeżycie – dodaje.

Między kibicami Wisły Kraków i Korony Kielce sytuacja jest bardzo napięta. Dlatego fani z Kielc nie mogą wybaczyć Wilkowi, że odszedł do znienawidzonego rywala. – Wielu ma mi to za złe, ale dla mnie to jest już przeszłość i nie ma co do tego wracać – wyjaśnia zawodnik. – A jakby kiedyś była możliwość powrotu do Korony, wróciłby pan? – dopytujemy. – Nie, Korona to już zamknięty temat – kwituje krótko Wilk.

Wisła Kraków ma obecnie problemy finansowe, a po sezonie drużynę opuści kilku zawodników. Według Wilka nie wpływa to jednak negatywnie na atmosferę w szatni mistrzów Polski. – Myślę, że nie może wpływać i nie zwalamy tutaj wszystkiego na takie problemy. Jesteśmy profesjonalistami i musimy sobie z tym radzić – zapewnia Cezary Wilk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24