Gdy Wilusz trafił na testy do PGE GKS, trenerem tego zespołu był Rafał Ulatowski, który nawet chwalił piłkarza za postawę na treningach i w jednym z meczów sparingowych. Później jednak z pozyskania Wilusza, który był wolnym piłkarzem, zrezygnowano. Później los piłkarza, który uczył się grać w piłkę w holenderskich SC Heerenveen i Sparcie Rotterdam był nieznany, aż wreszcie na początku poprzedniego sezonu trafił do MKS Kluczbork. Tam szybko stał się podstawowym piłkarzem, ale drużyna spadła do drugiej ligi. Wilusz został w Kluczborku i jesienią był jednym z najlepszych piłkarzy tej drużyny. Choć w sumie nie ma się czym chwalić, bo po rundzie jesiennej MKS jest dopiero dziewiąty w tabeli.
Wydaje się, że pozyskanie Wilusza nie będzie trudne, tym bardziej, że prezes klubu z Kluczborka sam poinformował, że jest umówiony na rozmowy z szefami bełchatowskiego klubu. Ale tym razem PGE GKS będzie musiał za transfer zapłacić.
- Jesteśmy umówieni na spotkanie w tej sprawie - powiedział Andrzej Buła, prezes MKS-u - Zdajemy sobie sprawę, że niektórych zawodników nie uda nam się zatrzymać, a musimy też prowadzić rozsądną politykę kadrową. Część piłkarzy ma ważne kontrakty do końca sezonu i już teraz musimy myśleć co dalej, bo latem staniemy pod ścianą i będziemy musieli negocjować z większością zawodników lub szukać wielu nowych graczy.
Poza Wiluszem, z MKS Może odejść także Patryk Tuszyński, który udał się na testy medyczne do Lechii Gdańsk.
Źródło: Dziennik Łódzki, MKS Kluczbork
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?