Wisła Kraków. Angel Rodado: Gdybym nie strzelił, Junca by mnie zabił…

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Angel Rodado już przyzwyczaił, że w barwach Wisły Kraków na boisku robi swoje, a poza nim uśmiech nie schodzi mu z twarzy i nawet w pomeczowych wypowiedziach potrafi znaleźć dystans do rzeczywistości.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Kibice najwyraźniej to lubią, bo w niedzielę, zanim mogliśmy porozmawiać z napastnikiem Wisły, musiał jeszcze zrobić sobie kilka zdjęć z fanami „Białej Gwiazdy”, których na trybunach stadionu przy ul. Konwiktorskiej nie brakowało, choć nie mogli się na ten mecz wybrać w zorganizowanej grupie. Rodado chętnie wchodził z nimi w dialogi, a przed młodszymi nawet popisywał się znajomością języka polskiego, którego chętnie się uczy i efekty tego naprawdę już wyraźnie słychać. A gdy już zrobił te wszystkie zdjęcia, mogliśmy chwilę porozmawiać.

Trochę prowokacyjnie zapytaliśmy napastnika czy Wisła może wygrywać na zimno czy musi fundować takie emocje swoim kibicom jak w Łęcznej czy Warszawie?
- Może to rzeczywiście była trochę podobna sytuacja do tej z Łecznej, ale tutaj jednak strzeliliśmy gola na 3:1 - podkreśla Hiszpan. - Rywale naciskali, było to mocno stresujące, końcówka była też nieco szalona, ale najważniejsze, że na końcu mamy trzy punkty. Kibice mogą się irytować, ale wygrana na wyjeździe nigdy nie jest łatwa. I oczywiście mamy świadomość, że część rzeczy w naszej grze musimy poprawić. Poradziliśmy sobie jednak z problemami w tym meczu, skoro na końcu mamy wygraną.

Nie tylko trudne momenty przeżywała w tym meczu Wisła. Więcej było tych dobrych, bo przez większość czasu krakowianie w pełni panowali nad tym, co dzieje się na boisku, ale później zaczęły się jednak problemy. Rodado mówi o tym w następujący sposób: - Mieliśmy piłkę, bawiliśmy piłką, mieliśmy 2:0. I znów wyszło, że jeśli nie zabijesz meczu wcześniej, to rywal będzie szukał swoich szans, będzie walczył. Musimy się wreszcie nauczyć zamykać takie mecze wcześniej, bo w Warszawie się udało, ale w końcówce było bardzo blisko katastrofy i straty dwóch punktów w meczu, w którym byliśmy zdecydowanie lepsi.

Rodado strzelił swojego pierwszego gola w sezonie. Zapytany o okoliczności tego trafienia, głównie świetnej asysty Davida Junki, napastnik uśmiecha się szeroko i mówi: - To rzeczywiście było świetne podanie. Miałem co prawda obrońcę obok siebie, ale musiałem to wykorzystać. Gdybym tego nie strzelił, Junca by mnie zabił. Wolałem, nie ryzykować… A tak Junca jest szczęśliwy. I ja też jestem szczęśliwy, bo to dla mnie ważny moment. Pierwszy gol w nowym sezonie i to w wygranym meczu.

Teraz przed Wisłą wreszcie mecz u siebie. W sobotę „Biała Gwiazda” podejmie Stal Rzeszów, co a mecz będzie jednocześnie pożegnaniem Jakuba Błaszczykowskiego z karierą piłkarską. Rodado pytany przez nas o całe wydarzenie, mówi: - Zagramy wreszcie u siebie, będziemy chcieli zagrać dla naszych kibiców. I będziemy chcieli podziękować też Kubie naszą grą, wygraną za wszystko, co zrobił dla Wisły. Kuba miał tak spektakularną karierę, że po prostu na to zasługuje. Każdy z nas może tylko pomarzyć o takiej karierze. Chcemy wygrać dla Kuby i naszych kibiców.

Na koniec też Rodado dodaje w swoim stylu: - Dla mnie bycie w jednym zespole z kimś takim jak Kuba Błaszczykowski to było jak sen. Wcześniej, przed przyjściem do Wisły mogłem z nim sobie pograć najwyżej w FIFA na konsoli…

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Angel Rodado: Gdybym nie strzelił, Junca by mnie zabił… - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24