Wodny sukces Znicza

Marcin Makowski
Znicz Pruszków pokonał z Poznaniu miejscową Wartę i zachował szansę na utrzymanie się w I lidze
Znicz Pruszków pokonał z Poznaniu miejscową Wartę i zachował szansę na utrzymanie się w I lidze Jacek Stokowski (Ekstraklasa.net)
W bardzo ciężkich warunkach, na kompletnie przemoczonej murawie, Znicz Pruszków pokonał w Poznaniu Wartę 3:2 i zachował szansę na utrzymanie się w I lidze.

Spotkanie na stadionie przy ul. Droga Dębińska miało rozpocząć się o godz. 17:00, ale chwile wcześniej nad Poznaniem przeszła nawałnica, która zmusiła organizatorów do przesunięcia meczu na godz. 18:15. W wyniku ulewnego deszczu na boisku powstały ogromne kałuże, do usunięcia których organizatorzy musieli użyć pompy. Ostatecznie, mimo sprzeciwu trenera gości, obserwator PZPN wydał zgodę na rozegranie spotkania i piłkarze mogli wyjść na boisko.

Mecz rozpoczął się idealnie dla przyjezdnych z Pruszkowa. Już w 5. minucie Jacek Falkowski najlepiej zorientował się w zamieszaniu w polu karnym Warty i strzałem z woleja pokonał Łukasza Radlińskiego. W kolejnych minut pruszkowianie próbowali pójść za ciosem, ale słabo tocząca się po mokrej murawie piłka raz po raz płatała zawodnikom figle, uniemożliwiając im dokładną grę.

Prawdziwe emocje rozpoczęły się w 38. minucie. Piotr Reiss wykorzystał idealne dośrodkowanie w pole karne i strzałem z najbliższej odległości pokonał Adriana Bieńka. Podrażniony utratą prowadzenia Znicz zaatakował i minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pruszkowianie wywalczyli rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Tomasz Chałas i pewnie pokonał Łukasza Radlińskiego. Radość piłkarzy z Pruszkowa nie trwała jednak długo. W doliczonym czasie gry, po rzucie wolnym dla Warty, piłka trafiła do Tomasza Bekasa, który nie dał szans interweniującemu Bieńkowi, po raz drugi zmuszając go do wyjęcia piłki z własnej bramki.

W drugiej połowie na boisku niewiele się działo. Lekką przewagę utrzymywała Warta, ale i tak poznaniacy nie byli w stanie stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Bieńka. Emocje, podobnie jak w pierwszej połowie, zaczęły się w ostatnich dziesięciu minutach. Gdy wydawało się, że pruszkowski zespół przed spadkiem do II ligi uratować może już tylko cud, sprawy w swoje ręce (a właściwie nogi) wziął Tomasz Chałas. Młody napastnik wykorzystał dośrodkowanie jednego z partnerów i strzałem z woleja po raz drugi w tym meczu pokonał Łukasza Radlińskiego. Mimo ataków Warty, wynik nie uległ już zmianie i z kompletu punktów cieszył się zespół gości.

Znicz odniósł dopiero drugie w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe. Trzy punkty z Wartą pozwoliły pruszkowianom zachować jeszcze cień szansy na uniknięcie degradacji do II ligi, ale w trzech pozostałych meczach, z Dolcanem, Widzewem i KSZO, muszą wywalczyć co najmniej 7 punktów i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia innych pojedynków. Na korzyść zespołu z Pruszkowa przemawia fakt, że wszystkie spotkania odbędą się na stadionie przy ul. Bohaterów Warszawy 4, na którym Znicz spisuje się ostatnio dużo lepiej. Walka do końca w starciu z poznańską Wartą pokazuje, że pruszkowianie nie pogodzili się jeszcze ze spadkiem i możemy być pewni, że dopóki będzie jeszcze szansa na pozostanie na zapleczu ekstraklasy, pruszkowscy piłkarze zrobią wszystko, by ją wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24