Spotkanie na stadionie przy ul. Droga Dębińska miało rozpocząć się o godz. 17:00, ale chwile wcześniej nad Poznaniem przeszła nawałnica, która zmusiła organizatorów do przesunięcia meczu na godz. 18:15. W wyniku ulewnego deszczu na boisku powstały ogromne kałuże, do usunięcia których organizatorzy musieli użyć pompy. Ostatecznie, mimo sprzeciwu trenera gości, obserwator PZPN wydał zgodę na rozegranie spotkania i piłkarze mogli wyjść na boisko.
Mecz rozpoczął się idealnie dla przyjezdnych z Pruszkowa. Już w 5. minucie Jacek Falkowski najlepiej zorientował się w zamieszaniu w polu karnym Warty i strzałem z woleja pokonał Łukasza Radlińskiego. W kolejnych minut pruszkowianie próbowali pójść za ciosem, ale słabo tocząca się po mokrej murawie piłka raz po raz płatała zawodnikom figle, uniemożliwiając im dokładną grę.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się w 38. minucie. Piotr Reiss wykorzystał idealne dośrodkowanie w pole karne i strzałem z najbliższej odległości pokonał Adriana Bieńka. Podrażniony utratą prowadzenia Znicz zaatakował i minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pruszkowianie wywalczyli rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Tomasz Chałas i pewnie pokonał Łukasza Radlińskiego. Radość piłkarzy z Pruszkowa nie trwała jednak długo. W doliczonym czasie gry, po rzucie wolnym dla Warty, piłka trafiła do Tomasza Bekasa, który nie dał szans interweniującemu Bieńkowi, po raz drugi zmuszając go do wyjęcia piłki z własnej bramki.
W drugiej połowie na boisku niewiele się działo. Lekką przewagę utrzymywała Warta, ale i tak poznaniacy nie byli w stanie stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Bieńka. Emocje, podobnie jak w pierwszej połowie, zaczęły się w ostatnich dziesięciu minutach. Gdy wydawało się, że pruszkowski zespół przed spadkiem do II ligi uratować może już tylko cud, sprawy w swoje ręce (a właściwie nogi) wziął Tomasz Chałas. Młody napastnik wykorzystał dośrodkowanie jednego z partnerów i strzałem z woleja po raz drugi w tym meczu pokonał Łukasza Radlińskiego. Mimo ataków Warty, wynik nie uległ już zmianie i z kompletu punktów cieszył się zespół gości.
Znicz odniósł dopiero drugie w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe. Trzy punkty z Wartą pozwoliły pruszkowianom zachować jeszcze cień szansy na uniknięcie degradacji do II ligi, ale w trzech pozostałych meczach, z Dolcanem, Widzewem i KSZO, muszą wywalczyć co najmniej 7 punktów i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia innych pojedynków. Na korzyść zespołu z Pruszkowa przemawia fakt, że wszystkie spotkania odbędą się na stadionie przy ul. Bohaterów Warszawy 4, na którym Znicz spisuje się ostatnio dużo lepiej. Walka do końca w starciu z poznańską Wartą pokazuje, że pruszkowianie nie pogodzili się jeszcze ze spadkiem i możemy być pewni, że dopóki będzie jeszcze szansa na pozostanie na zapleczu ekstraklasy, pruszkowscy piłkarze zrobią wszystko, by ją wykorzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?