Po dwóch wygranych meczach z Newcastle (2:0) i Liverpoolem (3:1) tym razem mistrzowie Anglii zawiedli. Szczególnie w ofensywie, bo mieli bardzo dużo problemów, by przebić się przez defensywę Stoke. Goście od początku meczu postawili na obronę i swoją taktykę realizowali wzorowo. Gospodarze najbliżej zdobycia bramki zdobycia bramki byli w doliczonym czasie gry w pierwszej połowie, kiedy w poprzeczkę trafił Yaya Toure. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej był jednym graczem Manchesteru, który stwarzał zagrożenie w ofensywie. Cztery minuty przed końcem spotkania Yaya Toure był faulowany w polu karnym przez Erica Pietersa, ale sędzia nie odgwizdał karnego.
Jedenastka należała się też Stoke po tym jak faulowany był Mame Biram Diouf, jednak arbiter w tej sytuacji również nie pokazał na "wapno". Tyle że po meczu napastnik Stoke wcale nie był specjalnie smutny, bo w 58. minucie strzelił zwycięskiego gola. Przejął piłkę na własnej połowie, popędził samotnie do przodu, mijając kolejnych rywali, a na koniec strzelił między nogami Joe Harta.
Po raz ostatni mistrzowie Anglii przegrali u siebie 3 lutego z Chelsea Londyn (0:1). Potem Manchester City zanotował siedem zwycięstw i jeden remis. Passę przerwało Stoke, które na Etihad Stadium w lidze wygrało po raz pierwszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?