Aleksander: Tym zwycięstwem się zrehabilitowaliśmy

- Tym zwycięstwem się zrehabilitowaliśmy. To ważne, tym bardziej że pokonaliśmy renomowanego przeciwnika - dodawał słowacki stoper .
Niedzielne starcie miało szczególne znaczenie dla pary napastników z Nowego Sącza. Arkadiusz Aleksander i Marcin Chmiest bronili kiedyś barw Arki. Bardzo mocno o sobie przypomniał w Gdyni szczególnie ten pierwszy. - Grę w tym klubie wspominam miło - zapewniał zdobywca hat tricka. - Niektórzy dziennikarze przypominali mi nawet przed tym meczem, że nigdy jakoś akurat Arce Gdynia nie strzeliłem bramki i ani razu z tym zespołem nie wygrałem. Teraz cieszę się z aż trzech goli - uśmiechał się wieczorem Arkadiusz Aleksander, który w poprzednim sezonie był wicekrólem strzelców zaplecza ekstraklasy.

Bohater spotkania wcale nie musiał aż trzy razy pokonywać bramkarza znad morza. Ostatnia bramka to to też wielka zasługa Patryka Jędrzejowskiego, który zamiast sam strzelać, wolał podać do kolegi. - Gdyby mi nie dograł, a zdobył gola, to nic bym nie mówił. Ale gdyby w tej sytuacji spudłował, to bym Patryka udusił - żartował "Aleks". - Chciałem w tej sytuacji strzelać, zobaczyłem, że jednak jeszcze lepiej ustawiony jest Arek. Pomyślałem, że fajnie będzie, jak ustrzeli trzy gole - tłumaczył wypożyczony ze Śląska Wrocław Patryk.

Sam Jędrzejowski należał do najlepszych piłkarzy wczorajszego spotkania. Jak przekonywał, Sandecja wygrała wysoko ale niełatwo. - Pod względem kondycyjnym było to trudne spotkanie. Panował upał. Ciężko się grało. Na szczęście cieszymy się z kompletu punktów z takim silnym przeciwnikiem - podsumował Jędrzejowski.