Bramkarz bardzo rezerwowy na testach w Arce

Adam Kamiński
Pojawienie się nowego zawodnika w klubie przeważnie wiąże się ze sporym zainteresowaniem. W tym przypadku nie jest to jednak zainteresowanie pozytywne. Na testy do Arki przybył Maciej Czyżniewski, a kibice niemal gotują się ze złości.

O co tyle szumu? Są dwa aspekty tej sprawy: kibicowski oraz czysto piłkarski. Zaczniemy od pierwszego, bo jest on wydaje się kluczowy dla sprawy. Był rok 2006 kiedy to Arka II mierzyła się z Bałtykiem w ramach Pucharu Polski. Doszło do rzutów karnych, po których Bałtyk odniósł ostateczne zwycięstwo. Golkiper Bałtyku, a był nim wtedy właśnie Maciej Czyżniewski, w dość niewybredny sposób "pozdrawiał" kibiców Arki środkowym palcem i słynnym "gestem Kozakiewicza".

Prawda, że takie wydarzenie wystarczy by zapaść kibicom w pamięć jako wróg ich ukochanego klubu? To jeszcze nic, bo Czyżniewski jeszcze bardziej pogrążył się w oczach kibiców Arki. Powszechnie wiadomo, że jest on zagorzałym kibicem Lechii. Mówił o tym w wywiadach jego niedawno zmarły ojciec i były dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski. Mówi też o tym jego kariera, gdyż jest wychowankiem właśnie lokalnego rywala żółto-niebieskich. Teraz pytanie: czy taki piłkarz będzie w stanie godnie reprezentować barwy Arki, skoro tak ich nienawidzi? Czy honor nie powinien zatrzymać go przed ubraniem klubowych dresów z herbem Arki? Cóż, najwyraźniej honor kończy się tam, gdzie trzeba zarabiać na chleb.

Dla przypomnienia, w Arce niedawno był zawodnik, który nie ukrywał swojego przywiązania do trzech klubów, największych wrogów kibiców Arki. Mowa oczywiście o Krzysztofie Żukowskim, który w przeciwieństwie do Czyżniewskiego był piłkarzem zakontraktowanym. Okresu nad morzem jednak nie zaliczy do udanych, również przez przyjęcie jakie zgotowali mu fani na przedsezonowym sparingu. Oczywiście każdy ma prawo do własnych sympatii i antypatii. Taki zawodnik jednak nigdy nie zdobędzie szacunku kibiców, których nie tak dawno przeklinał. Można mówić, że trzeba poczekać co pokaże na boisku, ale to tak naprawdę nie jest ważne. Taki zawodnik jest po prostu napiętnowany i każde jego dobre zagranie potraktowane zostanie jako wykonanie pracy, za którą jest przecież wynagradzany, a każdy błąd wytknięty po tysiąckroć.

Teraz pojawia się drugi problem, czyli forma i ostatnie występy Macieja Czyżniewskiego. Patrząc w historię jego kariery należy zwrócić uwagę na fakt, że przez ostatnie lata tak naprawdę poważnie nie grał on w piłkę. Ostatnim razem, gdy można ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że był numerem jeden to okres w Cartusii Kartuzy... w sezonie 2009/2010. Od tamtego czasu tułał się po Cyprze, a na rodzimych boiskach zaliczył 5 spotkań, w tym 3 w Nielbie Wągrowiec.

Pojawia się kolejne pytanie: czy taki zawodnik naprawdę pasuje do zespołu, który ma się bić o krajową elitę? Arka szuka rezerwowego bramkarza na wypadek urazu Szromnika, ale czy nie lepiej dać szansę młodym zawodnikom niż ściągać 28-letniego bramkarza z taką przeszłością? Czy Patryk Kamola grający regularnie w rezerwach nie jest lepszym rozwiązaniem? Bramkarz rezerwowy też musi dać pewność zespołowi, bo wchodzi do gry często w najcięższych dla zespołu momentach.

Oczywiście Czyżniewski trafił do Arki tylko na testy i przebywał na nich cały jeden dzień jak na razie. Może sztab szkoleniowy Arki wie coś czego my nie jesteśmy w stanie dostrzec. Trzeba zaufać trenerowi Sikorze, że podejmie dobrą decyzję, szczególnie w kontekście pracy z młodzieżą, za którą Arka jest przecież tak chwalona.

Arka Gdynia

ARKA GDYNIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24