Bruk-Bet wygrał po pięknych golach

Andrzej Mizera/Gazeta Krakowska
Inne
Inne Ekstraklasa.Net
Pech ponownie nie chciał opuścić niecieczan. Tydzień temu przed meczem ze Startem na rozgrzewce kontuzji doznał Dzierżanowski. W niedzielę w ten sam sposób wykluczony z gry został najlepszy snajper niecieczan Paweł Smółka. Wstępne rozpoznanie mówi o kłopotach z mięśniem czworogłowym.

Z konieczności do składu wskoczył Sebastian Ryguła. To oczywiście trochę skomplikowało plany Marcina Jałochy. Wprowadzony napastnik zagrał nieco stremowany, co było widać w jego poczynaniach.

W Bruk-Becie zabrakło również Dzierżanowskiego i Jacka. O tych kłopotach kadrowych kibice zapomnieli szybko. Po dość spokojnym początku, w 6 min Fedoruk otrzymał piłkę i z 18 metrów strzałem po ziemi pokonał Asnina. Przedmeczowy zamiar trenera gospodarzy się spełnił. - Szybko strzelona bramka powinna nam pomóc - twierdził przed spotkaniem.

Jednak to trafienie nie uskrzydliło gospodarzy. Grali bardziej wyrachowanie. Szanowali piłkę i cofnięci, czekali na szybkie kontry. - W ten sposób bardzo mądrze nas wypunktowali - mówił po meczu, wyraźnie niepocieszony opiekun gości Czesław Palik.

Taktyka gospodarzy stwarzała większe pole manewru dla gości, choć niewiele wskórali . W 15 min oddali niegroźny strzał, który minął bramkę. Dwie minuty później kilkanaście centymetrów nad bramką uderzył Prokop.
Kolejne minuty to dużo walki z jednej i drugiej strony.

Kibice oglądali sporo gry w środku pola. W Bruk-Becie aktywniejsze było prawe skrzydło. Paradoksalnie tą stroną najczęściej atakowała Stal. Spotkanie jednak nie dostarczało spodziewanych emocji. Czekający na dobre podania Szczoczarz, sam zaczął się po piłkę wracać. W 38 min mógł zdobyć gola. Po podaniu Cygnara minął bramkarza, ale jego uderzenie z ostrego kąta jeden z obrońców gości wybił na róg. W 42 min Szczoczarz ładnie zagrał piłkę do dobrze ustawionego Ryguły, który jej nie opanował.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. W 46 min strzał Cygnara obronił bramkarz Stali, dobitkę Szczoczarza w fantastyczny sposób wybronił jeszcze raz Asnin. Po energicznym początku impet niecieczan nieco osłabł. W 55 min po wrzutce z wolnego z 10 metrów fatalnie przestrzelił Prokop. Stal sporadycznie atakowała. W 59 min Hus wrzucił z prawej strony, główką uderzył Wójcik nad poprzeczką.

Bruk-Bet szukał okazji i się starał. Ciężko to szło, ale w końcu się udało. W 61 min wynik zmienił się. Po pięknym strzale z 18 metrów piłkę do siatkę skierował Cygnar.
- Gola dedykuję żonie - powiedział po meczu.

Bramką pachniało w 64 min. Jednak po ładnym rajdzie prawą stroną Fedoruka piłkę na aut wybił jeden z defensorów Stali. W 70 min z połowy boiska próbował przelobować bramkarza Stali Prokop. W 73 min Asnin złapał uderzenie Fedoruka. Końcówka meczu to kontrolowanie wydarzeń przez Bruk-Bet.

Bruk-Bet Nieciecza - Stal Rzeszów 2:0 (1:0)
Bramki: Fedoruk 6, Cygnar 61.
Widzów: 800.
Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec).
Bruk-Bet: Baran 4 - Ogórek 3, Kleindschmidt 3, Czarny 4, Zontek 3 - Fedoruk 3, Prokop 3, Cygnar 4 (90 Leśniowski), Szałęga, 3 - Ryguła 2, Szczoczarz 3 (74 Wolański). Trener: Marcin Jałocha.
Stal: Asnin 3 - Tomasik 2, Duda2, Chałas 2, Hus 3 - Wójcik (79 Jędryas), Kiema 3 Reiman 2 (76 Sunday), Kloc 2, Krauze (82 Udoudo) - Gryboś 2. Trener: Czesław Palik.
Piłkarz meczu: Paweł Cygnar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24