Były Górnik z Łęcznej lepszy od Polkowic

Maciej Stolarczyk / Kurier Lubelski
GKS Bogdanka pokonałą Górnika Polkowice 1:0
GKS Bogdanka pokonałą Górnika Polkowice 1:0 Karol Wiśniewski / Polskapresse
Na inaugurację rundy wiosennej GKS Bogdanka pokonał swojego byłego imiennika. Górnika Polkowice 1:0. Spotkanie nie było porywające, i równie dobrze mogło zakończyć się wynikiem odwrotnym.

Po 81 minutach inaugurującego rundę wiosenną meczu GKS Bogdanka z Górnikiem Polkowice niewiele można było powiedzieć dobrego o grze łęcznian. To co się jednak wydarzyło chwilę później zmieniło diametralnie obraz ponurego, nudnego, a w dodatku rozgrywanego w niesprzyjających warunkach meczu. Właśnie wtedy brazylijski duet Ricardinho - Nildo, rozgrzał zmarzniętą publiczność. Pierwszy w stylu swoich bardziej znanych rodaków popisał się idealnym podaniem z prostego podbicia, drugi bez zastanowienia huknął z woleja na długi słupek, dając swojej drużynie cenne zwycięstwo.

- Jestem zadowolony, że wyszło mi takie podanie, ale bardziej cieszy mnie zwycięstwo drużyny - przyznał po spotkaniu nowy pupil łęczyńskiej publiczności Ricardo Cavalcante Mendes. - Razem z Nildo rozmawiamy po portugalsku, więc rywale nie mogli zrozumieć jakie zagranie szykujemy.
Gdyby nie popisowa akcja Brazylijczyków mecz pewnie zakończyłby się bezbramkowym remisem, choć pomimo sporego chaosu na boisku i braku składnych akcji obie drużyny stworzyły sobie kilka sytuacji strzeleckich. Dla gospodarzy najlepszą zmarnował kapitan - Veljko Nikitović, który w 68 min po zagraniu Mariusza Zasady, będąc na piątym metrze od bramki nie potrafił głową skierować piłki do siatki. - To wstyd, że tego nie strzeliłem. Takich okazji nie można marnować - przyznał zawodnik. - To nie był porywający mecz, ale dawno już nie wygraliśmy na inaugurację, więc trzeba się z tego cieszyć.

Z debiutujących w barwach GKS zawodników, oprócz Ricardnho nieźle zaprezentował się również Tomasz Nowak, który zmieniając Dajana Miloseskiego wprowadził sporo ożywienia do poczynań gospodarzy. Na słowa uznania zasłużyli także Paweł Magdoń i Nikitović, którzy skutecznie rozbijali ataki rywali. Nic by jednak nie wskórali, gdyby za plecami nie mieli pewnego Sergiusz Prusaka.

Golkiper miejscowych kilka razy popisał się efektownymi interwencjami. Tak było w 60 min, gdy Prusak przerzucił nad bramką piłkę, po strzale Marka Opałacza i trzy minuty później, gdy w ostatniej chwili nogą obronił uderzenie Mateusza Piątkowskiego - Zgadzam się, trochę roboty w bramce miałem - przyznał bramkarz GKS. - Spodziewałem się jednak, że ten mecz nie będzie należał do łatwych. Przez długi czas waliliśmy głową w mur. Ten mecz nie był dobry w naszym wykonaniu, ale wynikało to z tego, że Górnik nastawił się na murowani bramki. Gdy przyjedzie do nas zespół, który zagra piłkę otwartą na pewno spotkanie będzie mogło się bardziej podobać.
Oprócz piłkarzy, swoje trzy grosze do sobotniego wydarzenia dołożyli także kibice. Oni na znak protestu przeciwko zmianie nazwy w 45 min opuścili stadion, wywieszając na pustej trybunie napis "kibice Bogdanki".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24