Damian Kądzior: Nie może być tak, że tracimy cztery bramki na własnym obiekcie

Konrad Kryczka
Piotr de Bever
- Przede wszystkim nie może być tak, że na własnym boisku tracimy cztery bramki. Może kiedy graliśmy w przewadze, za szybko chcieliśmy strzelić decydującą bramkę? Później Kamil Wiktorski dostał trochę głupią czerwoną kartkę i graliśmy po dziesięciu. W końcówce meczu Miedź jako doświadczony zespół wykorzystała nasze złe zachowanie przy stałym fragmencie i ostatecznie odniosła zwycięstwo - powiedział po meczu z Miedzią pomocnik Dolcanu Damian Kądzior.

Co można powiedzieć o tak szalonym meczu, którego losy ważyły się do samego końca?
Przede wszystkim nie może być tak, że na własnym boisku tracimy cztery bramki. Może kiedy graliśmy w przewadze, za szybko chcieliśmy strzelić decydującą bramkę? Później Kamil Wiktorski dostał trochę głupią czerwoną kartkę i graliśmy po dziesięciu. W końcówce meczu Miedź jako doświadczony zespół wykorzystała nasze złe zachowanie przy stałym fragmencie i ostatecznie odniosła zwycięstwo.

Obie strony zanotowały mocne wejście w mecz.
Skoro w pierwszych pięciu minutach padły dwie bramki, to chyba można tak powiedzieć. To na pewno był mecz przyjazny dla oczu kibiców. My jednak nie lubimy spotkań, w których tracimy tak wiele bramek. Jako że w pewnym momencie graliśmy 11 na 10, powinniśmy pokonać Miedź, ale skoro to nam się nie udało, to szkoda, że nie zdobyliśmy choćby punktu w ostatnim spotkaniu w tym roku.

Miedź była bardzo groźna po stałych fragmentach: tak padła ostatnia bramka, a i karny został podyktowany po wrzutce z rzutu wolnego?
Już po przedmeczowej odprawie wiedzieliśmy, że Miedź bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty gry. Na nasze nieszczęście potwierdziło się to podczas meczu.

Swoją drogą trzeci gol dla rywali był przedziwny. Mieliście akcję pod bramką rywali, Piotr Petasz stracił piłkę po nieudanym strzale, później gonił rywala i sfaulował go na waszej połowie. Dośrodkowanie z wolnego zamieniło się na karnego. Gol z niczego.
Prawda, bo dzisiaj bramki rzeczywiście padały z niczego. Nie jesteśmy zespołem, który się jedynie broni i czeka na swoją szansę w szybkim ataku, a gramy ofensywnie, więc narażamy się na kontrataki rywali. Zdarzają się więc takie sytuacje jak dzisiaj. Ok., Piotrek uderzył, piłka się odbiła i poszła kontra. W sumie nie można go jednak winić, że sfaulował rywala. Rzut wolny w tym miejscu to nie była bowiem tak groźna sytuacja. Poszła jednak wrzutka, był faul w polu karnym, sędzia podyktował jedenastkę. Cóż, niestety, takie jest już życie.

A jak podobała się murawa?
Byliście na meczu, więc widzieliście, jak wyglądało boisko…

Mówiąc eufemistycznie, nie najlepiej.
Dokładnie. W poprzednim tygodniu boisko było zmarznięte, a mecz został odwołany. Ostatnio popadał natomiast deszcz, pojawiło się błoto, więc boisko nie sprzyjało preferowanemu przez nas stylowi gry.

Sam masz za sobą dobry mecz. Zdobyłeś dwie bramki, w tym jedną z rzutu wolnego, o który chyba kłóciłeś się z Antonio Calderonem.
Nie, nie kłóciliśmy się. Jest po prostu tak, raz ja strzelam wolne, raz on. Przeciwko Miedzi ja chciałem uderzyć, a Antek zostawił mi piłkę. Nie ma więc o czym gadać.

Liczby masz w tym sezonie naprawdę dobre.
Jestem z nich w miarę zadowolony. Strzeliłem pięć bramek i zaliczyłem, o ile mnie pamięć nie myli, sześć asyst. Goli mogłem zdobyć jednak więcej. W niektórych meczach miałem naprawdę dobre sytuacje strzeleckie, ale teraz nic na to nie poradzę. Pozostaje mi poprawić się w rundzie rewanżowej.

Przeciwko Miedzi zagrałeś na skrzydle, wcześniej byłeś ustawiany również na środku? Na której pozycji czujesz się najlepiej?
Tam, gdzie ustawi mnie trener. Na skrzydle w miarę sobie radziłem, w środku też czuję się dobrze. Niezależnie od pozycji będę dawał z siebie wszystko.

Jak wygląda twoja przyszłość w Dolcanie?
Jestem wypożyczony z Jagiellonii do końca sezonu i na razie wygląda to tak, że normalnie zacznę przygotowania z Dolcanem. Nie zagłębiam się w ustalenia między klubami, ale cieszę z tego, gdzie aktualnie jestem. Robię wszystko, aby Dolcan notował jak najlepsze wyniki.

Jak oceniłbyś w ogóle jesień w wykonaniu Dolcanu?
To była dobra runda w wykonaniu zespołu, choć gdybyśmy mieli tak trzy punkty więcej bylibyśmy naprawdę zadowoleni. Tracimy sześć punktów do lidera, ale pamiętamy o tym, że zespoły, które są za nami w tabeli, będą nas gonić.

Czyli niedosyt jest?
Wiadomo, bo zdarzały nam się takie mecze, w których końcowy wynik mógł być inny. Z Arką do 43. minuty prowadziliśmy 2:0, a przegraliśmy 2:3. Z Miedzią mieliśmy remis 3:3, graliśmy jednego więcej, ale ostatecznie ponieśliśmy porażkę. W obu tych meczach mogliśmy zdobyć jakieś punkty. Do tego dochodzą remisy z Olimpią i GKS-em Bełchatów, choć w tych spotkaniach byliśmy lepsi od rywali. Taka jest już jednak piłka, że nie zawsze da się wygrywać. Mam nadzieję, że wiosną 2016 powtórzymy na boiskach to, co pokazaliśmy na początku 2015, kiedy odpaliliśmy i wygraliśmy cztery mecze z rzędu, i dogonimy Wisłę oraz Arkę.

Rozmawiał: Konrad Kryczka/Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24