Dolcan z Odrą na remis

Dla obu zespołów spotkanie to miało zupełnie inny wymiar. Dorobek punktowy Odry pozwala jej spędzić zimę bez strachu o bliskość strefy spadkowej, jednak zaległości finansowe w klubie na pewno nie poprawiają atmosfery w klubie. Dolcan z kolei musiał walczyć o każdy punkt, ponieważ ostatnie miejsce w tabeli na koniec rundy nic dobrego nie wróży.

Pierwsze minuty były raczej wyrównane, momentami przeważali jednak gospodarze, którym jakby bardziej zależało na zwycięstwie. Co prawda mecz rozpoczął się od strzału Marcina Kokoszki z dystansu, jednak później do głosu doszli piłkarze Dolcanu. Długo nie przekładało się to jednak na sytuacje bramkowe.

W 22. minucie z dobrą kontrą wyszli gospodarze, ale w akcji 3 na 2 źle dogrywał Piotr Gawęcki. Siedem minut później akcja Dolcanu zakończyła się już bramką. Po rzucie wolnym wykonywanym przez gospodarzy w polu karnym nastąpiło zamieszanie i piłka wpadła do bramki. Spiker jako strzelca wyczytał Tomasza Ciesielskiego, ale bramka została zaliczona jako gol samobójczy Kokoszki.

Radość w Ząbkach nie trwała jednak zbyt długo. Już w 33. minucie Marek Sobik doszedł do crossowego podania z lewej strony, minął bramkarza i bez problemu umieścił piłkę w bramce. Na tym większe emocje w spotkaniu niestety się skończyły. W 42. minucie Gawęcki wyszedł jeszcze do sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale Michał Buchalik wybronił.

W drugiej połowie emocji było jak na lekarstwo. Dopiero w 90. minucie stadion ożył, kiedy piłka wpadła do bramki Odry. Sędzia dopatrzył się jednak przewinienia gospodarzy i gola nie uznał. Tym samym spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Remis zapewnił Dolcanowi opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Jeśli KSZO przegra dzisiejsze spotkanie z Sandecją, widmo spędzania świąt jako "czerwona latarnia" I ligi zostanie odsunięte. Piłkarze Odry natomiast zdobyli kolejny punkt, ale pewnie jedyne co zaprząta ich myśli, to to, czy otrzymają zaległe wypłaty.