Droga do Lizbony: "Tylko nie zapomnij ładowarki" (2)

Jakub Seweryn
Droga do Lizbony - blog Kuby Seweryna
Droga do Lizbony - blog Kuby Seweryna Jakub Seweryn
Mecz Real - Atletico już za cztery dni. Przygotowania do wyjazdu na wielki finał Ligi Mistrzów powoli dobiegają końca. Wszystko spakowane - chyba. Ciągle mam wrażenie, że czegoś nie wziąłem. No nic, ważne, że ładowarki do laptopa i telefonu już w walizce.

Przygotowania...

Jeśli chciało się, żeby podróż na finał Ligi Mistrzów do Lizbony przebiegła bez problemów, trzeba ją było zacząć planować znacznie wcześniej, jeszcze zanim w ogóle otrzymało się informację o przyznanych akredytacjach. Ta bowiem nadeszła zaledwie dwa tygodnie przed finałem. Zarówno w samolotach, jak i hotelach pozostawały już pojedyncze horrendalnie drogie miejsca.

Plan rozsądnego wyjazdu trzeba było uzależnić od wielu rozmaitych czynników. W moim przypadku jednym z nich były... zajęcia na uczelni. Niestety finał Ligi Mistrzów, nie wiem czemu, ale nie jest uznawany za odpowiedni powód na zrobienie sobie wakacji w środku semestru. Dziwne.

W związku z tym nie mogłem sobie pozwolić nawet na dłuższy niż kilkudniowy wyjazd, np. tygodniowy. Taki byłby optymalny biorąc pod uwagę możliwość wypoczynku, zwiedzania, a także cen biletów lotniczych oraz zakwaterowania.

Optymalnym rozwiązaniem okazała się sześciodniowa podróż od środy 21 maja do poniedziałku 26 maja. Wtedy też najrozsądniejsze okazały się ceny połączeń bezpośrednich pomiędzy Warszawą a Lizboną. Jak dobrze wiadomo, z naszego kraju do stolicy Portugalii tanie linie lotnicze nie latają.

Bezcenna noc

W celu znalezienia dobrego zakwaterowania trzeba było mocno kombinować. Powód jest prosty – Portugalczycy finał Ligi Mistrzów traktują jako własny moment na zarobienie sporej kasy. Wyobraźcie sobie, że na noc finału, z 24 na 25 maja, zdecydowana większość hoteli zdecydowała się na dziesięcio-, dwudziesto-, a nawet trzydziesto-, czy czterdziestokrotną przebitkę cenową. To oznacza, że zamiast 250-350 złotych na noc w wielu przyzwoitych hotelach trzeba było zapłacić kilkanaście, czy nawet ponad 20 tysięcy złotych! Kosmos.

Choć wygoda zawsze spoko, to jeszcze tak bardzo nikomu nie odbiło, żeby płacić taką kasę za jeden nocleg, tym bardziej, że większość czasu spędzi się tej nocy na stadionie. Trzeba było się dokładniej rozejrzeć, posprawdzać, popytać. W końcu udało się znaleźć jednoosobowy pokój w przyzwoitym miejscu w centrum Lizbony. Na pozostałe noce (21, 22 i 25) problemu nie było - czterogwiazdkowy hotel również w centralnej części stolicy Portugalii już w standardowej cenie. Będzie można spokojnie pracować "z domu" - komfort, spokój, dobry Internet.

Notes i ołówek mogą nie wystarczyć

W celu stworzenia dla Was jak najlepszych materiałów, jadę do Lizbony z niezbędnym "ekwipunkiem" dziennikarskim - laptop, dyktafon, aparat, tablet. Notes i ołówek też jadą ze mną - pozbieram autografy (jakby ktoś chciał kupić podpis CR tuż po meczu finałowym z kroplą jego potu na kartce - piszcie na priv). Trochę te sprzęty elektroniczne ważą, ale nikt nie mówił, że życie dziennikarza będzie lekkie.

3, 2, 1... Let's go to Lisbon!

Akredytacja na mecz - jest, bilet lotniczy – jest, zakwaterowanie – załatwione. Wszystko gra. Oprócz takich szczegółów, jak odpowiednie buty czy skarpetki, o czym opowiadania Wam oszczędzę, warto pamiętać o Europejskiej Karcie Ubezpieczenia Zdrowotnego (do wyrobienia bezpłatnie w NFZ w kilka minut), która pomoże nam uniknąć problemów w przypadku nagłych kłopotów zdrowotnych na terenie obcego kraju. Kto wie czy Simeone albo Pepe nie pobiją mnie w mixed zonie po jakimś "niefortunnym" pytaniu...

Dobra, wszystko tip top. Teraz już nie pozostaje nic, tylko spakować się i lecieć. Wielki finał Ligi Mistrzów coraz bliżej.

Śledź "Drogę do Lizbony" Kuby Seweryna - blog z finału Ligi Mistrzów Ekstraklasa.net

Czytaj więcej o finale Ligi Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24