Fortuna 1 Liga. Piłkarze Apklan Resovii zdobyli kolejne ważne punkty w walce o utrzymanie

Na pewno nie było łatwo odbudować morale drużyny po laniu, które resoviacy dostali w Gdyni, ale zdecydowanie można powiedzieć, że się udało. Co więcej, gra rzeszowskiego zespołu wyglądała chyba najlepiej, biorąc pod uwagę wszystkie mecze, które rzeszowianie rozegrali w roku 2023. Nie tylko więc wynik się zgadzał (bo Resovia wygrała 2:0), ale powiało też optymizmem jeśli chodzi o grę.

Nie można oczywiście powiedzieć, że było idealnie, bo mankamenty były, ale pierwsza połowa naprawdę wyglądała całkiem nieźle. Gol strzelony przez Rafała Mikulca dobitnie pokazuje to, o czym wcześniej dużo się już mówiło - by Resovia potrafiła tworzyć ciekawe akcje potrzebny jest Marek Mróz i w pierwszych 45 minutach tak właśnie było, a przy golu „Mikiego”, to właśnie ten zawodnik zaliczył przecież asystę.

Mecz z drużyną z Opola przypomniał jednak też wszystkim o pewnej przypadłości resoviaków, która często też była ich zmorą przed przerwą zimową. Chodzi mianowicie o wejście w drugą połowę. Resoviacy ponownie jakby zostali w szatni, ale na ich szczęście Odra po prostu nie potrafiła tego wykorzystać.

Niby resoviacy o tym wiedzą, ale ciągle zapominają. Wystarczy chociażby przecież przypomnieć spotkanie derbowe ze Stalą Rzeszów - Resovia prowadzi do przerwy 2:0, mecz niby pod kontrolą, a zaraz po wznowieniu gry robi się 2:2 i wszystko zaczyna się od początku...

Warto zauważyć, że w pojedynku z Odrą dobry mecz rozegrali stoperzy rzeszowskiego zespołu czyli Aleksander Komor i Ruben Hoogenhout (ten drugi nawet ustalił wynik spotkania). Wiadomo, że czasami trener Hajdo zapewne będzie musiał coś kombinować, bo przeszkadzać może chociażby zbyt duża ilość kartek, ale jednak na ten moment wydaje się, że z tą dwójką defensywa wygląda po prostu najlepiej.

Jeśli już mówimy o sprawach kadrowych, to warto również wspomnieć o udanym meczu Pawła Łakoty, który miał na pewno trudną sytuację, bo na razie nie bronił za wiele. Czy może wygryźć z bramki Branislava Pindrocha, gdy ten wróci do zdrowia? Decyzja oczywiście należy do trenera Hajdy, ale patrząc na niedzielny występ nie prezentował się wcale gorzej od Słowaka.

W ostatnim spotkaniu Resovia po raz kolejny pokazała też, że potrafi w tych najważniejszych momentach się zmobilizować i zdobywać bardzo ważne punkty. W tym roku był to jej trzeci mecz z rywalem z dolnych rejonów tabeli i na razie rzeszowski zespół zdobył w tych pojedynkach siedem punktów, które oczywiście mogą się okazać bezcenne w walce o utrzymanie (remis z Sandecją i wygrane z Górnikiem Łęczna oraz Odrą).

Na razie resoviacy mają trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, ale tam wyraźnie rozkręca się Skra - trzeba więc też oczywiście walczyć z teoretycznie silniejszymi rywalami, a pierwsza okazja już w sobotę, gdy Resovia zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Katowice.