GieKSa z Kolejarzem po raz pierwszy

Jacek Mirek
Przed GieKSą kolejny test do zaliczenia
Przed GieKSą kolejny test do zaliczenia Marzena Bugała/Polskapresse
W sobotni wieczór pierwszy raz w oficjalnym pojedynku zmierzą sie ekipy GKS-u Katowice i Kolejarza Stróże.

Choć będzie to pierwszy oficjalny mecz pomiędzy tymi drużynami, miały już okazję spotkać się z sobą w meczu sparingowym, a miało to miejsce w lipcu ubiegłego roku, na stadionie katowickiego Rozwoju. W tamtym spotkaniu lepsi okazali się zawodnicy Kolejarza, zwyciężając 1:0.

Nikt w Katowicach, jak i innych miejscowościach po których rozsiani są fani jedenastki z Bukowej, nie dopuszcza do siebie myśli, że tym razem również paść mógłby taki wynik. Kibice GieKSy spragnieni są zwycięstw i nie można się dziwić: jedna wygrana w 8 meczach, przed sezonem nie śniło się to nawet największemu pesymiście. Tak więc jutro dla piłkarzy i kibiców GKS-u kolejna chwila prawdy - czy nastąpi marsz w górę tabeli, czy katowiczanie wciąż będą się pałętać w ogonie tabeli. Bilans spotkań na własnym stadionie nie nastraja jednak optymizmem: jedno zwycięstwo, dwa remisy i jedna porażka (ale za to jaka!). Gdy jednak weźmiemy pod uwagę mecze u siebie pod wodza trenera Stawowego, zobaczymy 100 procent zwycięstw, bo był to tylko jeden mecz - cenne zwyciestwo z GKP Gorzów.

Wydaje się, że tak silna presja nie ciąży nad beniaminkiem z Stróży, który ma na swoim koncie o 3 punkty więcej od GKS-u. Goście zdobyli jednak w meczach wyjazdowych tylko 1 punkt w trzech meczach, a ich stosunek bramkowy na wyjazdach też nie jest ciekawy - 1:6.

Gdybyśmy mieli wskazać faworyta w tym pojedynku przed rozpoczęciem sezonu, nikt nie miałby wątpliwości kto nim jest, ale po tym, co GieKSa pokazała w pierwszych 6 kolejkach, nie można być niczego pewnym. Jeśli jednak popatrzymy na 2 ostatnie mecze katowiczan, w sercach kibiców GieKSy może tlić się iskierka nadziei. Czy jutro ma szansę, by zapłonąć? Przekonamy się o godzinie 19.00. W razie zwycięstwa drużyna GieKSy ma szansę przeskoczyć w tabeli Kolejarza.

W GieKSie nie zagra jeszcze Adrian Napierała, który nie jest jeszcze w stu procentach sprawny, zaś wielu sympatyków gospodarzy jutrzejszej potyczki liczy na występ od pierwszej minuty katowickiego "Messiego", czyli Rafała Sadowskiego. Trener Wojciech Stawowy nie wyklucza takiej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24