GKS Bogdanka - Olimpia Grudziądz 2:0 (0:0) - czytaj zapis naszej relacji live
Łęczna wygrała na swoim stadionie drugi mecz z rzędu, ale podobnie jak w przypadku zeszłotygodniowej potyczki z drużyną z Elbląga, gra „zielono-czarnych” nie zachwyciła. Spotkanie stało na przeciętnym poziomie, był to typowy „mecz walki”. Obie drużyny prezentowały nieco szarpany futbol, w boiskowe poczynania obu drużyn wkradało się sporo chaosu. Podopieczni Piotra Rzepki wyszli na mecz niemal w identycznym zestawieniu jak przed tygodniem. Jedyną zmianą w stosunku do składu z ostatniej kolejki była obecność w pierwszej jedenastce Brazylijczyka Nildo, kosztem eks-legionisty Adriana Paluchowskiego. Trener Olimpii Marcin Kaczmarek, kierując się starą zasadą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, postawił na tych samych piłkarzy, którzy tydzień temu wywalczyli cenne 3 punkty w starciu z Kolejarzem Stróże.
Początek meczu należał do gospodarzy. Już w 5. minucie po składnej akcji całego zespołu w poprzeczkę przymierzył Prejuce Nakoulma. W tym momencie wydawało się, że kwestią czasu jedynie pozostaje pierwsze trafienie dla Bogdanki. Nic bardziej mylnego. Inicjatywę przejęli grudziądzanie. I choć mieli oni lekką przewagę w posiadaniu piłki, to niewiele z tego wynikało. Gra po obu stronach była chaotyczna, podania niedokładne, a akcje zaczepne szybko zatrzymywane. Gospodarze, będąc przy piłce starali się atakować skrzydłami na których grali Zuber i Pesir. Sporo piłek szło też oczywiście w stronę Nakoulmy, ale w pierwszej połowie był on sumiennie pilnowany przez obrońców gości i nie mógł „rozwinąć skrzydeł” w ofensywie. W ekipie gości w pierwszej połowie wyróżniali się Adrian Frańczak i doświadczony Janusz Dziedzic, który często cofał się z linii ataku by pomagać w rozgrywaniu. W pierwszej połowie na boisku działo się niewiele wartych odnotowania rzeczy.
Druga odsłona meczu stała już na nieco wyższym poziomie. Od początku do ataków rzucili się gospodarze. Sporo ożywienia do gry podopiecznych trenera Rzepki wniósł wprowadzony tuż po przerwie brazylijski pomocnik, Jonathan. Jednym z najważniejszych momentów drugiej połowy i całego meczu była 51. minuta, kiedy to po akcji prawą flanką i dośrodkowaniu Zubera, uderzeniem głową, piłkę do siatki obok bezradnego Wróbla, skierował Nildo. Bogdanka od razu po zdobyciu bramki, cofnęła się i nastawiła na grę z kontry, podczas gdy goście próbowali konstruować akcje zaczepne. Groźnie pod bramką grudziądzan zrobiło się ponownie w 58. minucie. Na lewym skrzydle szarżował Renusz i po jego dośrodkowaniu Michała Wróbla starał się pokonać Jonathan. Golkiper gości, choć z problemami, ale poradził sobie ze strzałem Brazylijczyka. W 63. minucie na placu gry pojawił się debiutujący w pierwszej drużynie Jacek Kusiak. Zawodnik ten, podobnie jak Jonathan dał dobrą zmianę, a jego zapał do gry, nieustępliwość oraz waleczność przypadły do gustu kibicom, którzy niejednokrotnie nagradzali akcję Kusiaka brawami. W 75. minucie szansę na wyrównanie stanu gry zmarnował Piotr Ruszkul, który będąc niepilnowanym w polu karnym doszedł do sytuacji strzeleckiej, ale nieznacznie chybił. Kolejne godne odnotowania wydarzenie miało miejsce w 88. minucie. Prejuce Nakoulma po indywidualnej akcji i mocnym strzale po ziemi zza pola karnego ustalił wynik meczu na 2:0 dla „zielono-czarnych”. Bogdanka mogła cieszyć się z drugiego zwycięstwa na własnym terenie bez straty bramki z rzędu.
Przygnębiający przez całe spotkanie był widok pustych w większości trybun na stadionie. GKS Bogdanka S.A. otrzymał negatywną opinię policji (ze względu na brak monitoringu cyfrowego na obiekcie) na organizację imprez masowych. W związku z powyższym organizator mógł udostępnić jedynie do 1000 miejsc na stadionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?