Grad goli przy Narutowicza. Radomiak Radom pokonał Legionovię Legionowo na inaugurację wiosny w drugiej lidze

Michał Nowak
Michał Nowak
Radomiak Radom pokonał na inaugurację wiosny Legionovię Legionowo 4:2.
Radomiak Radom pokonał na inaugurację wiosny Legionovię Legionowo 4:2. Tadeusz Klocek
W pierwszej wiosennej kolejce drugiej ligi, Radomiak pokonał w Radomiu Legionovię Legionowo. Na stadionie przy ulicy Narutowicza padło sześć bramek, ale cztery z nich strzelili gospodarze, dzięki czemu zapewnili sobie komplet punktów.

Radomiak Radom - Legionovia Legionowo 4:2 (3:2)
Bramki: Mazan 8, Świdzikowski 33, Leandro 39 z karnego i 83 - Walencik 20, Vasilij 36.
Radomiak: Gostomski - Jakubik, Klabnik, Świdzikowski, Zając, Bemba (79 Agu), Szuprytowski (81 Colina), Mazan (90 Winsztal), Leandro (86 Brągiel), Mikita, Wróbel.
Legionovia: Kochalski - Grzelak (43 Ostrowski), Nemanić, Walencik, Janković, Więdłocha (80 Martynek), Szumilas, Kalinowski, Skwarczek, Leleno (46 Kuśmierek), Vasilij (62 Mazurek).
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
Żółte kartki: Mikita - Vasilij.
Widzów: 3693.

W ten weekend rozegrano tylko trzy spotkania na boiskach drugiej ligi. Jednym z nich był pojedynek Radomiaka Radom z Legionovią Legionowo. Pozostałe mecze zostały przełożone na inny termin ze względu na zły stan muraw. Przy Narutowicza postanowiono jednak zagrać.

Zieloni wrócili na ligowe boiska po 105 dniach przerwy. W składzie radomskiej drużyny, w trakcie zimowej przerwy, nastąpiło sporo zmian kadrowych. Do zespołu dołączyli bramkarz Artur Haluch, obrońcy Mateusz Zając, Bartosz Skowron, pomocnik Damian Szuprytowski czy napastnicy Patryk Mikita i Jakub Wróbel. Spośród nich w pierwszej jedenastce pojawili się Zając, Szuprytowski, Mikita oraz Wróbel.

Legionovia to natomiast zespół, który zimą przeprowadził największą liczbę transferów. Nic dziwnego, bowiem zespół z Legionowa walczy o utrzymanie. Przed tą kolejką zajmował pierwsze bezpieczne miejsce w tabeli.

Pierwszy strzał w tym spotkaniu oddał Wojciech Szumilas, ale został on zablokowany przez Damiana Jakubika. Goście wywalczyli rzut rożny, po którym jednak nie stworzyli żadnego zagrożenia. Kilka chwil później na 30 metrze faulowany był Leandro Rossi, ale z tej strony stały fragment także nie był zagrożeniem. W szóstej minucie w pole karne dośrodkował Martin Klabnik, ale uderzenie Macieja Świdzikowskiego było minimalnie niecelne.

Radomiak pierwszego gola wiosną zdobył już w ósmej minucie spotkania. Bardzo ładną indywidualną akcją na lewym skrzydle popisał się Damian Szuprytowski, który posłał potem piłkę w pole karne wprost do Petera Mazana, a ten strzałem głową skierował ją do siatki. Warto zaznaczyć, że pomocnik jest jednym z najniższych zawodników na placu gry. Goście odpowiedzieli uderzeniem Mikołaja Grzelaka z dystansu, ale dobrze w bramce zachował się Hubert Gostomski.

W 17 minucie z rzutu wolnego strzelał Szumilas, ale znów na posterunku był Gostomski. Goście wyrównali w 20 minucie. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Walencik, który doprowadził do remisu uderzeniem z piątego metra. Radomiak prowadził grę, ale Legionovia kontrowała. Po jednej z takich akcji w poprzeczkę po atomowym strzale trafił Szumilas. Niedługo trzeba było czekać na odpowiedź zielonych. Uderzenie Patryka Mikity z trudnościami na rzut rożny sparował Mateusz Kochalski. Parę chwil później próbował Mazan, ale znów popisał się golkiper Legionovii.

33 minuta to drugi gol dla Radomiaka w tym spotkaniu. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Szuprytowski, a w polu karnym świetnie znalazł się Maciej Świdzikowski, który co prawda na raty, ale wpakował piłkę do bramki. Radomianie nie wyciągnęli wniosków w defensywie po stracie pierwszej bramki w 20 minucie. Rywale ponownie wykorzystali opieszałość w obronie i Mario Vasilij wyrównał na 2:2.

W 38 minucie gospodarze mieli rzut karny za zagranie ręką jednego z rywali. Do piłki podszedł Leandro Rossi i płaskim strzałem po ziemi, tuż przy słupku ponownie dał prowadzenie Radomiakowi. Do przerwy wynik się już nie zmienił.

W 52 minucie w niezłej sytuacji znalazł się Mikita, ale jego strzał minął lewy słupek bramki rywali. Pierwsze fragmenty drugiej połowy to gra głównie w środku pola i właściwie brak sytuacji podbramkowych. Zieloni mieli sporo szczęścia w 61 minucie, kiedy to Legionovia trafiła do siatki, ale arbiter odgwizdał spalonego. Gorąco było nie tylko na boisku, bowiem na trybuny został odesłany asystent trenera gości, który zbyt mocno kwestionował decyzje arbitra.

Po raz kolejny w tym meczu, z świetnej strony pokazał się Szuprytowski. Po jego strzale z dystansu piłka w 77 minucie zatrzymała się na poprzeczce. Zieloni nie zamierzali poprzestać na trzech zdobytych golach w tym pojedynku. W 83 minucie piłka w polu karnym trafiła pod nogi Leandro, który mocnym i pewnym strzałem pokonał golkipera i ustalił wynik tego pojedynku.

Autor jest również na Twitterze

ZOBACZ TAKŻE: Budowa hali widowiskowo - sportowej w Radomiu

POLECAMY RÓWNIEŻ:


Najseksowniejsze imiona. Zobacz czy jesteś na liście!

Oscary 2018: TOP 10 najlepszych kreacji

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

Casting na Miss Ziemi Radomskiej. Oto kandydatki


Janusze projektowania w akcji - te dzieła są bezużyteczne [zdjęcia]


Mężczyźni noszący to imię są najwierniejsi [LISTA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grad goli przy Narutowicza. Radomiak Radom pokonał Legionovię Legionowo na inaugurację wiosny w drugiej lidze - Echo Dnia Radomskie

Wróć na gol24.pl Gol 24