Kapitan Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk Thomas Jonasson wraca na tor
- Zarówno Polkowice, jak i Gryf Orlex stworzyły sobie po kilka okazji podbramkowych - powiedział po meczu Marcin Dettlaff, pomocnik gryfitów. - Jestem przekonany, że w sytuacji, gdy Mateusz Łuczak dogrywał piłkę do mnie, sędzia niesłusznie podniósł chorągiewkę, dopatrując się pozycji spalonej. Ta sytuacja mogła mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów meczu. Było to pierwsze moje spotkanie ligowe w barwach Gryfa - dodał.
Mimo braku bramek i wysokiej temperatury (jak podają na stronie internetowej KS Polkowic o godz. 19 były 33 stopnie Celsjusza) kibice mogli być zadowoleni z przebiegu meczu. Spotkanie było toczone w szybkim tempie.
W drugiej części meczu jako pierwsi sytuacje strzeleckie wypracowali sobie piłkarze z Dolnego Śląska. W jednej z nich wejherowianie mogli mówić o dużym szczęściu, bo zawodnik Polkowic przestrzelił z odległości 2 m od bramki. Podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego pod koniec meczu również stworzyli groźne sytuacje, ale nie zdołali ich wykorzystać. W 83 min. wprowadzony na boisko Łukasz Krzemiński nie zdołał oddać groźnego strzału, który mógł zmienić wynik tego spotkania.
KS Polkowice - Gryf Wejherowo 0:0
Polkowice: Primel - Darda, Bartków, Żmija, Zieliński - Ałdaś l, Famulski (88 Karmelita), Garyga, Kamiński (80 Sołtyński) - Bryła (58 Bancewicz), Kaczmarek
Gryf: Ferra - Osłowski, Kostuch, Skwiercz, Warcholak l - Dąbrowskil, Dettlaff - Brzuzy, Łuczak, Gicewicz - Bejuk (62 Krzemiński)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
