Historyczna wygrana Olimpii. Piast poległ w Grudziądzu

Łukasz Piekarski
Michał Wróbel tym razem zachował czyste konto w starciu z zespołem ze Śląska
Michał Wróbel tym razem zachował czyste konto w starciu z zespołem ze Śląska Arkadiusz Gola / Polskapresse
Udało się! Podopieczni Marcina Kaczmarka odnieśli swoje pierwsze w historii zwycięstwo na własnym obiekcie w I lidze. Ofiarą grudziądzkiego zespołu został Piast Gliwice, jakby nie patrzeć - drużyna z czołówki.

Olimpia Grudziądz - Piast Gliwice 2:0 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Sobotni mecz poprzedzony został kilkugodzinnymi biegami ulicznymi, organizowanymi każdego roku we wrześniu ku czci zmarłego przed wieloma laty, słynnego olimpijczyka z Grudziądza – Bronisława Malinowskiego.

Chwilę po prezentacji obu ekip zabrzmiał pierwszy gwizdek arbitra i rozpoczęło się spotkanie pomiędzy beniaminkiem I ligi – Olimpią Grudziądz, a jednym z kandydatów do awansu – Piastem Gliwice. Lepiej w pierwszych minutach prezentowali się przyjezdni. Już w 2. minucie groźne dośrodkowanie Tomasza Podgórskiego z rzutu rożnego przeciął wybiciem z głowy Jarosław Ratajczak. Późniejsze chwile minęły kibicom pod znakiem sennej gry w środku pola. Tam minimalną przewagę osiągnęli podopieczni Marcina Brosza. Gra stała się szarpana, zarówno grudziądzanie, jak i gliwiczanie zbyt krótko utrzymywali się przy piłce.

Olimpia pierwszą akcję przeprowadziła po kwadransie. Rozpędzony na lewej stronie Ratajczak dośrodkował w pole karne Jakuba Szmatuły, jednak ani bramkarz, ani napastnicy z Grudziądza nie potrafili skutecznie przechwycić „wiszącej” wysoko futbolówki. Nie minęło 60 sekund, a w odpowiedzi ruszył Piast. Pavol Cicman precyzyjnie dograł na 10 metr do Rubena Jurado. Zagraniczny snajper Gliwic popisał się mocnym strzałem, ale na szczęście dla miejscowych trafił wprost w Michała Wróbla.

W 27. minucie Olimpia miała wielkiego pecha. Mocno krytykowany w ostatnim czasie Janusz Dziedzic dośrodkował w pole karne prosto na głowę Piotra Ruszkula. 26-letni napastnik trafił w poprzeczkę bramki, jednak piłka po jego strzale wróciła na boisko, a konkretnie pod nogi Jakuba Cieciury. Skrzydłowy „Biało-Zielonych” postanowił nie czekać i gdy futbolówka była jeszcze w powietrzu uderzył. Spora część trybun podniosła się i wyciągając ręce do góry już chciała krzyknąć z radości. Jednak jak się ostatecznie okazało, piłka zamiast trafić do bramki, trafiła w boczną siatkę, tworząc dla prawej strony trybun złudne wrażenie zdobytego gola.

Następne minuty minęły głównie pod znakiem gry przede wszystkim w środku pola. Zarówno Piast, jak i Olimpia starała się dośrodkowywać raz z lewej, raz z prawej strony, ale bramkarze tego dnia byli bardzo dobrze dysponowani. W 39. minucie doskonałą okazję miał Janusz Dziedzic. Niestety szansę na odkupienie swoich win z ostatnich spotkań żmudnie zaprzepaścił. Po wspaniałym dograniu od Ruszkula, mając sporo czasu i miejsca najzwyczajniej w świecie, bez jakiegokolwiek przemyślenia uderzył na „oślep”, myląc się o dobre 10 metrów.

Chwilę później arbiter zakończył pierwszą, niezwykle ciekawą połowę spotkania. W przerwie kiedy zawodnicy obu ekip zniknęli w zaciszach swoich szatni na murawie pojawili się rezerwowi, ale nie na nich skupiła się uwaga wszystkich kibiców. Przed trybunami jak zwykle zorganizowano wspaniałe konkursy z nagrodami. Jeden z nich dotyczył nowego gracza Olimpii Grudziądz – Paula Grischoka.

Minął kwadrans i piłkarze znów pojawili się na murawie. Tym razem po sygnale grę rozpoczęli zawodnicy Piasta Gliwice. Pierwsi groźne zaatakowali gliwiczanie. 5 minut po wznowieniu gry wspaniale w pole karne zagrał Podgórski. Niemal równocześnie do piłki ruszyli Ruben i Wróbel. Szybszy był hiszpański snajper Piasta, któremu do szczęścia zabrakło kilku centymetrów. Dosłownie chwilę później po rzucie różnym Jarosława Białka swoją okazję zmarnował Adrian Frańczak.

Po godzinie gry doskonałą okazję do zdobycia upragnionej bramki stworzyli sobie zawodnicy Olimpii Grudziądz. Wszystko zaczęło się od niefortunnego wprowadzenia piłki do gry przez defensorów Piasta. Natychmiast niefrasobliwość Klepczyńskiego wykorzystał Piotr Ruszkul. 26-latek mając już futbolówkę przy nodze popędził ile sił w stronę bramki Szmatuły i w decydującym momencie odegrał do idealnie ustawionego Dziedzica. Niestety tak komfortowa szansa, jaka po 60 minutach stworzyła się przed Dziedzicem okazała się jeszcze zbyt trudna. Letni nabytek grudziądzan po przyjęciu piłki poczekał, aż przybiegną defensorzy, a następnie oddał bardzo słaby i niecelny strzał. Od tamtego momentu miejscowa publiczność postanowiła zgotować prawdziwe piekło Dziedzicowi. Za każdym razem gdy były zawodnik m.in. GKS-u Bełchatów był przy piłce na trybunach we znaki dawały się głośne gwizdy. Na domiar złego sympatycy „Biało-Zielonych” zaczęli coraz dobitniej domagać się wprowadzenia na murawę rezerwowego póki co napastnika – Przemysława Suleja.

10 minut później ta sama publiczność oszalała ze szczęścia. Po przechwycie w środku pola przez Frańczaka grudziądzanie ruszyli z szybką kontrą. Po kilku metrowym rajdzie z piłką Frańczak postanowił idealnie obsłużyć nią Ruszkula. Najlepszy strzelec Olimpii z zeszłego sezonu pewnie przyjął i chwilę później uderzył, nie dając żadnych szans na reakcję Szmatule.

W 81. minucie swoją pierwszą akcję w barwach Olimpii przeprowadził nowy nabytek grudziądzkiej ekipy – Paul Grischok. Niemiec z polskimi korzeniami kapitalnie ograł na prawej stronie dwóch obrońców z Gliwic i zdołał dośrodkować. Niestety korzyści z wrzutki nie było żadnych, futbolówka już po chwili ulokowała się w rękawicach Szmatuły. W tym czasie jasne było, że to właśnie gospodarze mają zdecydowaną przewagę i są o krok od strzelenia drugiego, pieczętującego gola.

To co wydawało się nieuniknione tuż po chwili stało się faktem. Na sekundy przed końcem kompletnie rozbitą defensywę Piasta Gliwice wykorzystali „Biało-Zieloni”. Dośrodkowanie z prawej strony Ruszkula pewnym strzałem z głowy wykorzystał Frańczak.

Do końca wynik zmianom już nie uległ i to podopieczni Marcina Kaczmarka cieszyli się z pierwszego w historii zwycięstwa na własnym stadionie w I lidze. Grudziądzkich kibiców musi cieszyć także wysoka w ostatnich dniach forma strzelecka zarówno Piotra Ruszkula, jak i Adriana Frańczaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24