Jagła: gospodarze dali nam porządnego klapsa

Andrzej Mizera/Gazeta Krakowska
Inne
Inne Ekstraklasa.Net
Ze Sławomirem Jagłą, pomocnikiem Okocimskiego Brzesko, rozmawia Andrzej Mizera.

Inaczej miało być z tą Resovią...
Zgadza się. Przegraliśmy bardzo wysoko. Gospodarze dali nam dużego klapsa. Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy. Nie wyszedł nam ten mecz zupełnie.

Sami jednak o tego klapsa się prosiliście...
Najgorsze w tym spotkaniu było to, że mało w nim było gry, a więcej przebijania piłki z obu stron. Szkopuł jest jednak w tym, że Resovii trzykrotnie udało się dzięki temu wyprowadzić kontry. Na jej boisku nie dało się raczej inaczej grać. W Rzeszowie jest chyba jedna z najgorszych płyt w drugiej lidze. Zastanawiam się, jak na takim obiekcie można rozgrywać mecze międzynarodowe. A takie właśnie tam się odbywały w ramach turnieju eliminacyjnego mistrzostw Europy kobiet do lat 17.

Rozumiem rozgoryczenie wynikiem, jednak spokojnie go analizując, trzeba zapytać, ile w bramkach Resovii było waszej zasługi?
Piłka jest grą błędów. I tak też stało się w Rzeszowie. Nasze straty powodowały, że gospodarze przejmowali piłkę i znajdowali się w strzeleckich sytuacjach, które skutecznie wykorzystali.

Po spotkaniu Wasz trener twierdził, że do wysokiej przegranej przyczynił się brak zaangażowania i walki...
Nie graliśmy tak jak chcieliśmy. Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Nie wyszedł nam kompletnie. Zresztą znamienne jest, że po meczu trener powiedział, że praktyczne środkowi obrońcy w naszym zespole zagrali na określonym poziomie.

Może na tak wysoką porażkę wpłynęło podejście mentalne. Gdzieś w głowach mogliście mieć zakodowane pucharowe zwycięstwo z sierpnia, kiedy w Rzeszowie wygraliście 2:0.
Nie wiem, czy tak było. Wydawało mi się, że jesteśmy odpowiednio skoncentrowani i zmobilizowani. Stało się inaczej.

A czy brak w składzie Resovii jej podstawowych napastników, Hajduka i Kamińskiego, nie rozluźnił zespołu Okocimskiego?
W jakimś stopniu mogło się to do tego przyczynić. Myśleliśmy, że jak ich nie będzie w składzie, to Resovia w ofensywie nie zrobi nam aż tak dużej szkody. Takie nastawienie okazało się jednak kompletnie błędne.

W Rzeszowie dwukrotnie decyzje arbitra wywołały duże kontrowersje. Należały wam się rzuty karne.
Z pewnością faul na Krzaku był ewidentny. W sytuacji sam na sam upadł również Jarosz, a miał przed sobą tylko pustą bramkę. Zresztą arbiter mylił się w dwie strony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24