Jaroszyński podpisał nowy kontrakt z Cracovią

Wisła przegrywa mecz za meczem, ale pozycja Smudy nie jest zagrożona

Jaroszyński zagrał w 8 spotkaniach w lidze w tym sezonie, w 4 z rzędu. Czy spodziewał się, że akurat teraz działacze zaproponują mu nowy kontrakt? - Miałem taką nadzieję, nie ma co ukrywać - mówi. - Działacze zdecydowali się, by mnie zatrzymać i udało im się to.

Na przykładzie defensora, który ma 19 lat, widać doskonale, że młodzież w Cracovii też dostaje szanse, tylko musi być cierpliwa. - W sumie długo czekałem na swoją szansę, jestem już w Cracovii trzy lata - mówi Jaroszyński. - Okazja do gry nadarzyła się dość niespodziewanie, celem moim na ten sezon było przede wszystkim to, by "łapać się" do kadry meczowej, występować może w jakichś końcówkach meczów, a tu zagrałem już 8 spotkań, w 7 z nich wychodząc w podstawowym składzie.

Momentem przełomowym w przygodzie zawodnika z Cracovią był sparing z Puszczą Niepołomice, który zagrał w sierpniu ubiegłego roku. Dostał szansę i od tej pory był zauważany przez trenera Wojciecha Stawowego. - Poczułem się pewniej na boisku - wspomina.

Dla niego i wielu kolegów dobrą sprawą byłby awans do pierwszej ósemki. Grając na luzie Cracovia mogłaby zdziałać wiele, mając już zapewnione utrzymanie. - Byłoby to bardzo fajne - potwierdza zawodnik. - Gralibyśmy bez presji, a z silnymi rywalami. Mecze, które toczymy teraz, powodują u nas duży stres, a w ósemce gralibyśmy na luzie. Konfrontacje z Legią, Lechem czy Wisłą to byłaby duża frajda, a poza tym, mam taką nadzieję, że młodzi zawodnicy dostaliby więcej szans na grę, np. Krzysztof Szewczyk. Teraz najważniejszy jest mecz z Koroną. Jako zespół i tak już zrobiliśmy wiele, gdy awansujemy do ósemki, można będzie już w sobotę ogłosić, że ten sezon był udany.