Jakub Błaszczykowski prawdopodobnie nie dostanie powołania na mecz z Irlandią – donosi „Przegląd Sportowy”. Czy byłaby to kontrowersyjna decyzja selekcjonera Adama Nawałki?
Staram się to odbierać z punktu widzenia trenera, a więc biorąc wszystkie uwarunkowania pod uwagę. Według doniesień prasowych Nawałka był w Dortmundzie, rozmawiał z Kubą i myślę, że wspólnie wypracowali najlepsze rozwiązanie. Kuba w formie to jeden z najważniejszych piłkarzy w tej reprezentacji. I nie zmienią tego oziębłe relacje z Lewandowskim. To rzecz drugoplanowa. Piszczek, Kuba i Lewy to było ciało scalone w Borussii, które pociągnęło zespół do mistrzostwa Niemiec i finału Ligi Mistrzów włącznie. Żaden piłkarz na pozycji siedem lub dziesięć nie jest w stanie dać reprezentacji Polski tyle, ile dawał jej Błaszczykowski w formie. Mówię to z obserwacji i z dwuletniej pracy z Kubą w kadrze narodowej.
Wróćmy do tematu przewodniego: myśli pan, że Nawałka rzeczywiście nie powoła Błaszczykowskiego?
Chcę podkreślić, że bardzo podoba mi się detaliczne podejście Adama do pracy selekcjonera. Jeździ do swoich piłkarzy, rozmawia z nimi, zbiera od nich informacje – nie tylko o dyspozycji na boisku, ale też o tym, co dzieje się w życiu prywatnym. To niesłychanie ważna sprawa. A czy powoła Kubę? Nie wiem. Być może doszedł do wniosku, że na tę chwilę jest za wcześnie, co nie znaczy, że nie powoła go na mecz z Gruzją.
Co to znaczy za wcześnie? Trener Borussii Jurgen Klopp dał w tym roku zagrać Błaszczykowskiemu cztery razy. Zawsze wpuszczał go z ławki rezerwowych i właśnie o rolę zmiennika w meczu z Irlandią toczy się dyskusja.
Klopp to wybitny trener i dawał temu świadectwo nie raz. Czy uważa pan, że ryzykowałby zdrowiem Kuby, gdyby Borussia była na samym końcu tabeli? Myślę więc, że jego decyzje są przemyślane i wynikają z wiedzy zaczerpniętej z mikrocyklu treningowego. Na tej bazie doszedł do wniosku, że może go teraz wstawiać na kilkadziesiąt minut. A sam Kuba to jest walczak. Pamiętam jego wyścig z czasem przed Mistrzostwami Europy w 2008 roku. Wtedy jednak się nie udało. To była ogromna strata i wiem, że długo to przeżywał.
Jeżeli powołanie otrzyma Kamil Grosicki, który także ostatnio zmagał się z urazem, a nie otrzyma go Błaszczykowski, to będzie to działanie nielogiczne?
Z punktu widzenia sportowego – tak. Ani Grosicki, ani Peszko nie są w stanie dorównać klasie i doświadczeniu Błaszczykowskiego. Granie w Rennes lub w Kolonii to zupełnie inna półka niż Dortmund. Hierarchia jest bardzo klarowna. Osiągnięcia – także. Kuba nie potrzebuje dodatkowej rekomendacji. Pamiętajmy jak świetnie rozumie się na boisku z Lewandowskim. Nazywam to układem scalonym.
Blaszczykowski gotowy nie na cały mecz, a np. na ostatni kwadrans i tak powinien dostać powołanie do reprezentacji?
Rozszerzyłbym tę kwestię o dodatkowe pytanie: czy Kuba na coś takiego się w ogóle godzi, to znaczy, czy jest gotów zasiąść na ławce. Jeśli tak, to w porządku. Myślę, że w takiej konwencji odbywała się jedna z rozmów z selekcjonerem Nawałką. Pana koledzy węszą natomiast teorię spiskową, że niegrający Błaszczykowski będzie negatywnie wpływać na morale drużyny i dlatego Nawałka poczeka z powołaniem aż będzie w pełnił sił. To kreowanie złego nastroju wokół reprezentacji. Nie rozumiem w ogóle, po co była też ta dyskusja z odebraną opaską kapitana. Skoro Kuba był kontuzjowany, to ktoś musiał ją przejąć. Dla mnie takiego tematu nie było. Jeżeli Kuba wróci, to wtedy możemy rozmawiać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?