Kaczmarek: Jak Lechia będzie w grupie mistrzowskiej, to znowu zapełni stadion [ROZMOWA]

Jacek Czaplewski
Już przed sezonem uważałem, że Lechia może być trzecią siłą ligi - twierdzi jej były trener Bogusław Kaczmarek. Jeśli w sobotę gdańszczanie pokonają Śląsk Wrocław, to zbliżą się do podium.

Co pan poczuł, kiedy zobaczył rekordowe 36,5 tys. widzów na meczu Lechii z Legią?
Dla kogoś, kto mieszka w Gdańsku 45 lat był to bardzo przyjemny widok. Czułem dumę, że doczekałem takiej chwili. Ten mecz pokazał jakie mamy tutaj zapotrzebowanie na piłkę na dobrym poziomie. Przypominam, że kiedy drużynie nie szło i grała np. z Piastem Gliwice, to na stadion przyszło góra 7 tys. osób.

Uważa pan, że w dodatkowej fazie tego sezonu przynajmniej raz jeszcze będzie komplet publiczności?
To prawdopodobny scenariusz. Warunek jest jeden: Lechia musi być w grupie mistrzowskiej. Według mojego przedsezonowego horoskopu, kiedy nie było Wawrzyniaka, Wojtkowiaka i Mili, tak właśnie się stanie. Już wtedy uważałem, że są możliwości na bycie trzecią siłą ligi – nie tylko pod względem sportowym, ale i finansowym. Musiałby się wydarzyć kataklizm, albo jakaś dżuma, żeby Lechia po fazie zasadniczej nie awansowała do pierwszej ósemki.

Jaki był mecz z Legią?
Może nie brzydki, ale na pewno chaotyczny. Niewiele się działo. Legia oddała pół strzału na bramkę, co o niej bardzo źle świadczy jako o mistrzu, liderze tabeli i przede wszystkim kandydacie do gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów

To stawka sparaliżowała piłkarzy?
Ja tak nie uważam. Jeśli chodzi o Lechię to jest to zespół, który gra rozważnie. I w tym roku wygrywa tylko po 1:0, czyli jest w tym jakaś powtarzalność. Dla mnie najrówniej grającym zawodnikiem jest Grzegorz Wojtkowiak. Ale nawet wejście Mili na końcowe minuty z Legią dało pożądany efekt. Otóż Sebek wszedł i napędził bramkową akcję.

Czy to był pierwszy mecz Lechii, w którym trener Jerzy Brzęczek podjął ryzyko? Mam na myśli zdjęcie z boiska lewego obrońcy na rzecz kolejnego skrzydłowego. Była to 64. minuta.
Weźmy jednak pod uwagę, że Legia grała w dziesiątkę.

Ale to nadal jest Legia – największa firma na krajowym podwórku.
Bez przesady! Niech pan zobaczy, ile meczów przegrała. I z kim. A co do ryzyka trenera Brzęczka: ten zawód tego wymaga. Uważam, że podjął przemyślaną i mądrą decyzję. Remis w perspektywie następnych spotkań wcale nie byłby tak dobrym rezultatem.

Teraz Lechię czeka wyjazd do Wrocławia. To absurd tej ligi, że Śląsk nie wygrał w tym roku żadnego meczu i mimo to zajmuje czwarte miejsce?
To prawda. Wygląda to tak, jakby nikt nie chciał zdobyć trzeciego miejsca. Przecież Jagiellonia Białystok też ostatnio słabo punktuje, a jest na podium. Śląsk w sobotę będzie chciał się przełamać. Ja jednak obstawiam na zwycięstwo Lechii.

Oprócz meczu ze Śląskiem Lechia zagra jeszcze z Górnikiem Łęczna u siebie i z Koroną Kielce na wyjeździe. Ile zdobędzie punktów?
Stawiam na przedział od sześciu do dziewięciu. W przypadku wygranej nad Śląskiem będzie raczej pewna gry w pierwszej ósemce. To dałoby jej komfort psychiczny przed kolejnymi spotkaniami. Przed podziałem tabeli Lechia powinna zająć miejsce czwarte, piąte, lub szóste. Później wszystko się może zdarzyć.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Obserwuj

@JacekCzaplewski

Lechia Gdańsk

@LechiaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24