Gdy od siódmej kolejki Lech nie potrafił wygrać z czterema następnymi przeciwnikami kibice Dumy Wielkopolski żartowali, że przy takiej grze ich ukochany klub nie utrzyma się w Ekstraklasie. Któż wtedy mógł przewidzieć, że po dwunastu kolejkach piłkarze mistrza Polski będą zajmowali piętnaste miejsce w tabeli, tuż przed równie słabo spisującą się Cracovią? Raczej nikt, a może i na pewno nikt.
Wszyscy zastanawiają się dlaczego dzieje się tak, że kilka dni wcześniej Lech Poznań potrafi walczyć z drużyną Manchesteru City, a po trzech dniach nie są w stanie nawiązać walki z Ruchem Chorzów? Te pytanie powraca jak bumerang po każdym spotkaniu w europejskim pucharze, jedynie zmieniają się przeciwnicy w Lidze Europejskiej oraz w Ekstraklasie.
Po losowaniu grup do Ligi Europy kibice wraz z włodarzami zespołu byli wniebowzięci, bowiem z drużynami pokroju Juventusu Turyn, Manchesteru City nie gra się co dziennie. Spotkania z takimi tuzami europejskiego futbolu miały być piłkarskim świętem. Niestety piłkarze Lech Poznań po znakomitych występach w LE nie przekładają wysokiej formy na ligowe boiska. Miała temu zaradzić zmiana trenera. Efektem roszady na ławce trenerskiej była porażka w Chorzowie.
Ci którzy zastanawiali się kto miał większe zasługi w zwycięskim meczu przeciwko City, chyba teraz nie mają takiego dylematu. Przecież Bakero nic wielkiego w zespole przez jeden trening nie mógł zrobić, natomiast przez kilka kolejnych dni już na pewno. O czym przekonaliśmy się w ostatniej kolejce Ekstraklasy.
Lech został wciągnięty w strefę spadkową jak w ruchome piaski, miejmy nadzieje, że się z niej wydostanie, ale musi robić to umiejętnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?