Kuras: To byłby zupełnie inny zespół Sandecji

Łukasz Madej / Gazeta Krakowska
Mariusz Kuras, trener Sandecji
Mariusz Kuras, trener Sandecji Jan Hubrich
- Wierzę, że to, co teraz powiem mediom, nie zaszkodzi im i w następnym meczu też będą mocnym punktem zespołu - tak w odpowiedzi na pytanie o młodych piłkarzy Sandecji wypowiada się ich trener, Mariusz Kuras.

W sobotnim meczu "biało-czarnych" z Piastem Gliwice prawdziwą furorę zrobili dwaj 18-latkowie, Sebastian Szczepański i Bartosz Szeliga. Pierwszy zagrał nieco ponad godzinę. W tym czasie należał do najlepszych na boisku. Drugi zmienił Sebastiana i po chwili zdobył cudowną bramkę. - Kapitalną, stadiony świata - nie ukrywa szkoleniowiec. - Zasłużył na to. Chłopak pracuje, nie marudzi - Kuras chwali podopiecznego. Trener jest też pod wrażeniem postawy Szczepańskiego. - Wkomponował się w zespół. Jeśli nabierze większej pewności siebie, to będzie grać jeszcze lepiej. Obaj to młodzi piłkarze, trzeba do tego podejść spokojnie - dodaje.

Sobotnia zmiana Szczepańskiego na Szeligę była zaplanowana. - Rozmawialiśmy w przerwie, że Sebastian pociągnie jeszcze kwadrans w dobrym tempie i wejdzie Bartosz. Tempo na zapleczu ekstraklasy jest szybsze niż w czwartej lidze czy juniorach, dlatego trzeba tych chłopaków częściej zmieniać - tłumaczy Kuras. I przypomina o kolejnych dwóch młodych zawodnikach. To Patryk Jędrzejowski i Mateusz Wilk (ten pierwszy, najstarszy z całej czwórki, grał do tej pory najczęściej).

Przed bieżącym sezonem wszedł przepis o młodzieżowcu. Zgodnie z nim, w pierwszej lidze w każdym zespole i przez całe spotkanie musi występować przynajmniej jeden piłkarz urodzony w 1991 roku lub młodszy. W Sandecji o miejsce walczy wspomnianych czterech. Z dotychczasowej postawy kwartetu Mariusz Kuras jest bardzo zadowolony. Stara się jednak dmuchać na zimne. - W Polsce dużo mówi się o piłkarzu, który zagra jeden dobry mecz. Kreuje się go na gwiazdę. Ja chcę wierzyć, że chłopcy z Sandecji będą twardo chodzić po ziemi i oprócz tego, że nie zawalą klas maturalnych (średnią szkołę skończył już tylko Jędrzejowski), to będą w takiej dyspozycji, jakiej życzyłbym sobie ja i kibice - uważa szkoleniowiec, który nie chce wyróżniać nikogo z czwórki. Jak mówi, wszyscy prezentują zbliżony poziom. - Musi być między nimi rywalizacja i rotacja. Tak naprawdę, wszyscy mogą grać na tej samej pozycji - przypomina.

Na pytanie, czy możliwe jest, że przyjdzie mecz, w którym od początku wybiegnie przynajmniej dwóch młodzieżowców, trener odpowiada tak: - A dlaczego nie? Szeliga mógłby sobie spokojnie poradzić na lewej stronie. Natomiast materiał trzeba tak krajać, żeby wszyscy byli zadowoleni. W Sandecji mamy podpisane kontrakty z dobrymi piłkarzami, którzy siedzą na ławce albo trybunach. Nie chodzi o to, żeby teraz odmładzać zespół i wszystkich czterech młodych wpuścić na boisko, bo nie są jeszcze na to przygotowani. Łatwiej wkomponować jednego, dwóch. Większa liczba byłaby problemem. To byłby zupełnie inny zespół Sandecji Nowy Sącz - kończy Mariusz Kuras.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24