W krytyce poszedł jeszcze dalej. - W tym meczu wielu ludzi powinno mnie przekonać, że zasługuje na grę. Było jednak przeciwnie. Zmiennicy wchodzą i nic nie wnoszą. Jeżeli ktoś nie chce walczyć o miejsce w składzie i z góry zakłada, że się nie załapie, to faktycznie grać u mnie nie będzie - grzmiał Kuras, który najbardziej załamywał ręce w drugiej połowie.
Jeśli pogoda pozwoli, w najbliższą sobotę Sandecja zainauguruje wiosnę meczem u siebie z GKP Gorzów Wielkopolski. Gdyby najbliższe spotkanie zostało ostatecznie przełożone, sztab szkoleniowy poszuka sparingpartnera. Kuras zdradził, że w głowie ułożył już niemal całą pierwszą jedenastkę. - Zastanawiam się jeszcze nad dwiema, może trzema pozycjami - nie ukrywał. - Wyjdą ci, którzy na tę chwilę prezentują się najlepiej zarówno pod względem motorycznym, jak i kondycyjnym. Na takich ludzi postawimy.
Opiekun Sandecji sprawdza różne warianty. Na bój ze Stalą wystawił trzech pomocników i trzech napastników. Wcześniej grał dwoma w napadzie. - Zagraliśmy bardziej ofensywnie. Jeżeli trójka z przodu zagra tak, jak powinna, będzie mieć to wpływ na liczbę sytuacji podbramkowych. Jeżeli je wykorzystamy, powinno być super. Wszyscy sobie tego życzą - mówił Damian Staniszewski. -Znam ten system z Zawiszy Bydgoszcz. Graliśmy tak we wszystkich meczach. Dla mnie to superopcja. Uważam, że w mojej obecnej drużynie mamy potencjał pod taką taktykę - dodał.
Jedynego gola dla Sandecji zdobył... piłkarz z Rzeszowa. Jej współautorem został Pavel Eismann. - Czasami tak jest, że dośrodkowanie dochodzi do obrońcy, ten popełnia błąd i strzela do własnej bramki. Takie sytuacje także trzeba sprowokować, bo bez tego nie byłoby samobójów - opowiadał czeski pomocnik. Eismann należał do najlepszych piłkarzy. - Dośrodkowań miałem bardzo dużo, może nawet za dużo. Gdyby kilka z nich udało się wykończyć, mogło być fajnie - uśmiechał się piłkarz.
W Stali pokazał się Martin Hlousek, który jesienią bronił barw drużyny z Nowego Sącza. Z Sandecji trafił do Wisły Płock, z którą kontrakt rozwiązał już po kilkunastu dniach.
Sandecja Nowy Sącz - Stal Rzeszów 1:1 (1:1)
Bramki: Czarny 36 - samob. - Reiman 35.
Sędziował: Ziaja (Nowy Sącz).
Sandecja: Różalski (46 Kozioł) - Borovicanin, Frohlich (46 Fechner), Zbozień, Woźniak - Berliński (68 Janic), Gawęcki, Cebula (46 Trochim) - Kowalczyk (75 Szeliga), Chmiest (61 Staniszewski), Eismann (46 Aleksander). Trener: Mariusz Kuras.
Stal: Lewandowski (70 Nalepa) - Hus (46 Hlousek), Rzucidło, Czarny, Maciorowski (46 Lebioda) - Prokic (46 Krauze), D. Jędryas (63 Krzysztoń), Margol (62 M. Jędryas), Reiman (80 Szala), Serafin - Maca (80 Prokic). Trener: Andrzej Szymański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?