Niedawno prezes PZPN Zbigniew Boniek stwierdził w jednym z wywiadów, że po przejęciu przez niego kierownictwa w związku na jego koncie było 44 miliony złotych, a obecnie jest ich już ponad 100. Taki stan rzeczy przedstawił jako zasługę swojej ekipy. Z takim przedstawianiem faktów nie zgadza się Grzegorz Lato. - Zaraz po wyborach, postanowiłem nie komentować działań Zbyszka Bońka. Ale pod jednym warunkiem: jeśli nowa władza nie będzie przekręcać faktów. Dlatego mam do niej prośbę: zostawcie mnie w spokoju, bo... ja wiedzę mam naprawdę ogromną. Ten jeden raz muszę się odezwać, bo nie godzę się, by manipulowano kwotami - zaczął ostro rozmowę z Przeglądem Sportowym były prezes.
Co tak wzburzyło Latę? Podane przez Bońka kwoty. - Czuję się tak, jakby ktoś chciał mnie wykiwać. Ile? 44 miliony? A czy przypadkiem nie było to 110 milionów? A nawet trochę więcej - zapewnia były szef PZPN.
Skąd taka rozbieżność? Zdaniem Laty rzeczywiście w momencie przejęcia przez Bońka stołka prezesa związku, na jego koncie było około 44 milionów złotych. Później spłynęły jednak pieniądze, które zapewniła jeszcze poprzednia władza. O jakie kwoty chodzi? - 18,5 mln złotych za eliminacyjny mecz Polska – Anglia, [...] 8,5 miliona zapłaciła nam z poślizgiem Ekstraklasa SA, [...] 12 milionów złotych do końca roku musiała zapłacić nam SportFive, [...] 6,5 miliona euro dostaliśmy za wzorową organizację EURO 2012 - wymienia Lato w rozmowie z PS. - Czyj był to zysk? Mojej ekipy czy Bońka? - pyta retorycznie.
Na reakcję PZPN z pewnością nie trzeba będzie długo czekać. Narracja Laty rzuca jednak nieco cienia na sposób przedstawiania budżetu przez obecną ekipę rządzącą PZPN-em.
Źródlo: Przegląd Sportowy
Źródło: Foto Olimpik/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?