Mecz Górnik Łęczna - Wisła Płock ONLINE. Gdzie oglądać w telewizji? TRANSMISJA NA ŻYWO

Jeśli chodzi o mecze rozgrywane w stolicy Lubelszczyzny, ten rozpocznie się wyjątkowo późno. Dotychczas ich stałą godziną była 15.30. Kolejne efektowne starcia sprawiły, że zainteresowanie spotkaniami Łęcznej przed telewizorami wzrosło, a co za tym idzie organizatorzy zdecydowali, że pierwszy gwizdek w starciu z Wisłą Płock zabrzmi punktualnie o 18.00. Czy to zachęci również więcej lokalnych fanów do pojawienia się na trybunach? Frekwencja na Arenie Lublin nigdy nie porywała. Wisła nie jest też najmocniejszym ligowym przeciwnikiem. Jak więc będzie tym razem?

Kibiców powinien przede wszystkim skusić fakt, że ich zespół po raz pierwszy od dawien dawna uciekł ze strefy spadkowej. Dwa zwycięstwa z rzędu – na zakończenie rundy zasadniczej z Wisłą Kraków oraz na inaugurację fazy play-off ze Śląskiem Wrocław sprawiły, że na koncie łęcznianie mają już 18 punktów. Szczególnie ważna okazała się ta druga wygrana, bowiem pozwoliła podopiecznym Franciszka Smudy niczym na trampolinie odbić się od dna i wskoczyć na 11 miejsce w tabeli. A wszystko za sprawą świetnego spotkania rozegranego na Dolnym Śląsku. Łęcznian pech nie opuszczał. Nie dość, że były selekcjoner nie mógł skorzystać z żadnego ze swoich stoperów (z powodu kontuzji pauzowali Maciej Szmatiuk, Gerson oraz Aleksander Komor), to po kwadransie gry uraz dopadł również grającego na środku obrony Przemysława Pitrego. Konieczna była roszada i obok występującego dopiero po raz drugi w karierze w roli obrońcy Adama Dźwigały stanął Paweł Sasin. Naprzeciwko nich między innymi Ryota Morioka czy Kamil Biliński. To nie mogło się udać, a jednak udało. Solidna praca linii defensywy pozwoliła na coraz to śmielsze ataki. Gole Bartosza Śpiączki oraz Grzegorza Bonina i to goście wyjeżdżali z Wrocławia bogatsi o komplet oczek. Radość w szatni ogromna. Czy będą mogli być z siebie zadowoleni również w sobotę?

Płocczanie z pewnością łatwo skóry nie sprzedadzą. Oni wciąż mają jeszcze pewnie w pamięci jak niewiele zabrakło, żeby znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Po wyrównującym golu Jose Kante byli tak blisko górnej ósemki… jednak teraz będą musieli do końca bić się o utrzymanie. W tym momencie cel może być tylko jeden – jak najszybciej zapewnić sobie sporą punktową przewagę nad rywalami. Pozycja wyjściowa dobra: dwadzieścia punktów. W ubiegłym tygodniu do tej puli dopisali sobie tylko jeden remisując na własnym stadionie z niżej plasującym się i nieco rozbitym ostatnimi wydarzeniami Ruchem Chorzów. Niebiescy zmagający się z wewnętrznymi problemami okazali się zbyt trudni do pokonania dla podopiecznych Marcina Kaczmarka. Mecz zakończył się wynikiem 1-1, a autorem jedynego trafienia dla Nafciarzy okazał się Jose Kante. Napastnik ostatnio zdobywa trafienia w każdym kolejnym spotkaniu. Czy w Lublinie podtrzyma tę serię?

Taki jest cel na to spotkanie, bowiem w tej chwili różnice punktowe w tabeli grupy spadkowej są tak małe, że właściwie wszystko może się zdarzyć. Wszyscy pamiętają zeszłoroczny kazus Podbeskidzia toteż nikt nie chce zbyt pochopnie oddać nawet punktu. W Lublinie można się więc spodziewać niezwykle zaciętego meczu. Takie zresztą były dotychczasowe starcia między tymi zespołami. Jesienią po fantastycznej końcówce, golach Grzegorza Piesio, Szymona Drewniaka oraz kiksach Giorgi Merebashvilego niespodziewanie górą byli łęcznianie. Wiosną nie było już tak różowo dla podopiecznych Franciszka Smudy. Mimo że rozpoczęli fantastycznie – od dwóch szybko zdobytych goli, ostatecznie przegrali z Nafciarzami 2-3. Wspaniała końcówka Wisły okraszona trafieniami Pawła Sasina (samobójczym), Damiana Byrtka i Dimitara Iliewa sprawiły, że ponownie to goście cieszyli się ze zwycięstwa. Jak będzie tym razem?

Swojemu zespołowi w walce z pewnością nie pomogą Maciej Szmatiuk oraz Aleksander Komor. Obaj stoperzy są wyłączeni z gry do końca sezonu. Oprócz niech w sobotę zabraknie również pauzującego za kartki Szymona Drewniaka, a także zmagającego się od dawien dawna z urazem Łukasza Mierzejewskiego. Do zdrowia powraca natomiast Gerson. Po drugiej stronie barykady nie zobaczymy Sergieja Kriwca oraz Seweryna Kiełpina. Jak płocczanie poradzą sobie bez swego golkipera? Przed tygodniem zastępujący go Mateusz Kryczka skutecznie radził sobie z większością strzałów. Przepuścił właściwie tylko jeden, co kosztowało jego zespół aż dwa punkty.

Górnik Łęczna: Szymon Drewniak, Aleksander Komor, Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin, Siergiej Kriwiec

Górnik Łęczna
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 0:2
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 3:1
Górnik Łęczna - Wisła Płock 2:3

Wisła Płock
Wisła Płock - Ruch Chorzów 1:1
Arka Gdynia - Wisła Płock 1:1
Wisła Płock - Lech Poznań 0:3

Przewidywane składy:

Górnik: Wojciech Małecki - Gabriel Matei, Adam Dźwigała, Gerson, Leandro, Grzegorz Bonin, Paweł Sasin, Javi Hernandez, Atoche, Piotr Grzelczak, Bartosz Śpiączka

Wisła: Mateusz Kryczka - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Kamil Sylwestrzak, Dominik Kun, Dominik Furman, Maksymilian Rogalski, Jose Kante, Giorgi Merebaszwili, Mateusz Piątkowski

Konfrontację Górnika Łęczna z Nafciarzami pokaże CANAL+. Mecz prosto z Lublina skomentują Adam Marchliński i Wojciech Jagoda, a rozmowy z zawodnikami i trenerami przeprowadzą Cezary Olbrycht i Filip Surma. Transmisja od 17:55.

**WIĘCEJ odcinków

**

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

TOP 15 stadionów w Polsce [GALERIA, WIDEO]