Mecz na dnie tabeli

Po przerwie spowodowanej tragedią pod Smoleńskiem czas powrócić do rzeczywistości, a co za tym idzie również do świata futbolu. Już jutro na stadionie przy Al. Zygmuntowskich lubelski Motor podejmie płocką Wisłę. Drużyna gospodarzy pod opieką trenera Bogusława Baniaka spisuje się niespodziewanie dobrze. W obecnej rundzie Motor zdobył więcej punktów niż w rundzie zimowej.

Historia spotkań między Motorem, a Wisłą przemawia ewidentnie za tymi drugimi. Z 11 meczów lublinianie wygrali tylko jedno, 4 zremisowali i aż 6 razy schodzili z boiska pokonani. Historia, jednak meczu nie wygra, a jedyny sposób na osiągnięcie celu, to walka i determinacja, której zarówno jednym, jak i drugim na pewno nie brakuje. Można, by rzec, że właśnie drużyny z dołu tabeli determinacją i wolą walki przewyższają znane firmy z czołówki. Gorzej jest, jednak z umiejętnościami i zimną krwią.

"Nafciarze", to drużyna, która jeszcze niedawno rywalizowała na europejskim poziomie. W drużynie grał, między innymi błyskotliwy Ireneusz Jeleń, który robi obecnie wielką karierę we Francji. Przymierzano go nawet do takich klubów jak Bordeaux, czy Olympique Marsylia. Po odejściu "Jelonka" czar prysł. Wisła zamiast bić się o puchary walczy o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.

Jeżeli chodzi o gospodarzy, to sytuacja finansowa, jak i organizacyjna niewiele się zmieniła. Powstała co prawda spółka akcyjna, ale dla piłkarzy jest to chyba marne pocieszenie. Klub zalega z płatnościami i zadłużenie Motoru Lublin oscyluje już w kwotach z sześcioma zerami. Całe szczęście los uśmiechnął się w przerwie pomiędzy rundami - do Lublina trafił Bogusław Baniak, człowiek, który z własnych oszczędności pokrył część kosztów za obóz przygotowawczy. Skoro Motor z długami potrafi wygrywać w pięknym stylu to, co, by było w momencie, gdy klub byłby ustabilizowany finansowo?

Początek zaplanowy jest na godzinę 16:00. Arbitrem spotkania będzie Grzegorz Stęchły i Jarosławia.