Mecz o "sześć" punktów. Górnik Łęczna podejmie Skrę Częstochowa

Na koncie Górnika znajdują się tylko dwa zwycięstwa, z Odrą Opole 4:1 i GKS Tychy 3:2. Oba odniesione na własnym boisku. W sobotę do Łęcznej przyjedzie Skra Częstochowa, czyli zespół plasujący się tylko o dwie pozycje wyżej w tabeli Fortuna 1. ligi. W perspektywie walki o utrzymanie obie drużyny zagrają o przysłowiowe sześć punktów.

Zespół z Częstochowy potrafił dwa razy pokonać rywala na jego terenie. Tak stało się w Bielsku-Białej oraz w Rzeszowie z Resovią. Ale Skra ma olbrzymie problemy ze zdobywaniem bramek. W siedmiu wyjazdowych spotkaniach strzeliła zaledwie cztery gole. Identyczny dorobek osiągnęła także w meczach u siebie i osiem bramek w 13 ligowych występach jest najgorszym bilansem wśród ekip na zapleczu ekstraklasy.

Zespół prowadzony przez trenera Jakuba Dziółkę notuje serię czterech porażek z rzędu. W ostatniej kolejce Skra przegrała w Tychach 0:5. - Początek meczu nie zapowiadał, że tak wysoko przegramy. Odpowiedzialność za ten wynik biorę na siebie – mówił szkoleniowiec. - Jest to sytuacja, nad którą musimy się zastanowić, żeby zespół zaczął wygrywać. Myślę, że nie należy dużo mówić, tylko zacząć działać. Mamy tydzień, żeby tak się stało – zapowiedział Dziółka.

Bez zdobyczy bramkowej ostatni mecz zakończyli również piłkarze Górnika. Łęcznianie przegrali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 0:1. - W końcówce mieliśmy sytuacje, trochę wrzutek, zabrakło jednak dokładności i spokoju – uważał trener Marcin Prasoł.

Zielono-czarni potrafią jednak strzelać i w tym sezonie uzbierali już 18 goli (tyle samo, co liderujący Ruch Chorzów). Najlepszymi strzelcami są w tej chwili pomocnicy, Damian Gąska i Sergiej Krykun, którzy mają po cztery trafienia. Mankamentem pozostaje defensywa, a 20 straconych bramek, to jeden z najgorszych wyników w lidze.

Sobotni mecz na stadionie przy al. Jana Pawła II w Łęcznej rozpocznie się o godz. 15.