Michał Probierz dla Ekstraklasa.net: Po zwycięstwie z Legią nie możemy popaść w hurraoptymizm [WYWIAD]

Jakub Seweryn
Michał Probierz notuje dobre wyniki w Białymstoku
Michał Probierz notuje dobre wyniki w Białymstoku Polskapresse
Jagiellonia Białystok jest jedną z największych rewelacji sezonu 2014/15 w Ekstraklasie. Trzeci w tabeli białostoczanie efektownie rozpoczęli również piłkarską wiosnę, wygrywając na wyjeździe z Legią Warszawa 3:1. Z trenerem Jagiellonii, Michałem Probierzem, porozmawialiśmy o bieżącej sytuacji w jego drużynie, którą, wbrew pozorom, trudno nazwać sielanką.

Panie trenerze, chyba nie dało się wymarzyć lepszego początku piłkarskiej wiosny, jak tak pewne zwycięstwo z Legią na Łazienkowskiej?
Jeśli chodzi o samo spotkanie, to przystępowaliśmy i przygotowywaliśmy się do niego z chęcią zwycięstwa. Cieszymy się, że to się udało, ale nie zadowalamy się tym jednym meczem, bo nie można od razu popadać w przesadną euforię. Poważne kontuzje Marka Wasiluka i Przemka Frankowskiego na pewno trochę zmąciły naszą radość, ale pocieszające jest to, że zespół był w stanie przetrwać te trudne chwile w trakcie tego spotkania, bo ci zawodnicy, którzy weszli na plac gry, pokazali, że mamy solidną ławkę rezerwowych. To też sygnał dla innych, którzy czekają w kolejce na swoją szansę.

Mimo wszystko trzeba stwierdzić, że los was nie oszczędza na początku rundy. Zarówno przed meczem było sporo problemów organizacyjnych (kibice, kłopot z rejestracją nowych zawodników), a teraz wypadło wam dwóch ważnych graczy z powodu kontuzji. Czy to wszystko jakoś wpływa na zespół?
To są rzeczy, które są ponad nami. Przygotowujemy się do każdego meczu na swój sposób i staramy się, żeby rzeczy, które nie zależą od nas, nie miały na nas żadnego wpływu.

A czy nie żal wam trochę tej nieskuteczności przy Łazienkowskiej? Mieliście szanse nie tylko pokonać Legię, ale ją nawet rozgromić i odnieść historyczne zwycięstwo.
To nie ma dla nas większego znaczenia, bo i tak nie dostalibyśmy za to więcej punktów. W każdym meczu można zdobyć tylko trzy, a dla nas najważniejsze było to, że pokazaliśmy, że potrafimy grać dobrą piłkę. Dobrze wystartowaliśmy, a teraz czekają nas kolejne ciężkie spotkania, bo tak naprawdę każdy kolejny mecz będzie trudniejszy.

W sprawie Marka Wasiluka już wiemy, że potrzebna będzie operacja i kilkumiesięczna pauza, a czy wiadomo coś więcej w sprawie Przemysława Frankowskiego?
Przemek cały czas jest w szpitalu, ale na razie nie ma żadnych nowych informacji w jego sprawie. W tym momencie najważniejsze jest jego zdrowie i mam nadzieję, że wróci do nas jak najszybciej. Ze Śląskiem jednak nie zagra.

W Warszawie z różnych względów nie zagrali Pawieł Sawickij i Mateusz Piątkowski. Czy przed meczem ze Śląskiem ich sytuacja jakoś się zmieniła?
W sprawie Mateusza Piątkowskiego dość dziwnie się u nas do tego podchodzi. Każdy trener ma prawo wyboru, a jeszcze raz podkreślę, że jego sytuacja nie miała żadnego podłoża transferowego. Sawicki z kolei miał lekki uraz, ale już trenuje z całym zespołem na pełnych obrotach. Na pewno przed meczem ze Śląskiem zrobimy tak, żeby zagrać w najsilniejszym składzie i zabrać ze sobą zawodników, którzy okażą się nam potrzebni.

Był mecz z liderem, teraz przed wami starcie z wiceliderem. Śląsk Wrocław gra już bez Sebastiana Mili, ale z oboma braćmi Paixao. Czy pańskim zdaniem jest to silniejsza czy słabsza drużyna niż jesienią?
Każdy mecz w tej lidze jest trudny, bo w Ekstraklasie nie ma słabych zespołów. W tabeli występują częste przetasowania, więc nie można nikogo lekceważyć. Podchodzimy do tego meczu z pokorą – chcemy zdobyć trzy punkty, ale też nie wiemy jaki będzie przebieg tego spotkania. Chcemy przede wszystkim potwierdzić to, że gramy dobrą piłkę.

Po zwycięstwie na Łazienkowskiej powinno wam się łatwiej przechodzić przez ten ciężki początek wiosny. W najbliższej przyszłości czekają was trudne wyjazdy do Wrocławia i Poznania.
Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, jaki terminarz czeka nas na początku rundy i przygotowywaliśmy się na to. Ważny jest jednak cały sezon i po jednym meczu nie można wpadać w hurraoptymizm. Już zaczęto mówić nawet, że możemy walczyć o mistrzostwo, ale spokojnie – najpierw trzeba zbudować dobry zespół, a potem stawiać przed sobą wysokie cele.

Czy planowane są jeszcze jakieś transfery do klubu? Do końca okna transferowego zostało jeszcze 10 dni, a po kontuzjach Marka Wasiluka i Martina Barana jakiś boczny obrońca z pewnością by się panu przydał.
Tak już bywa, że często życie weryfikuje nasze plany. Gdybyśmy byli na Zachodzie, to kupilibyśmy 2-3 piłkarzy i nie musielibyśmy się o nic martwić. Na pewno musimy poszukać jakichś możliwości. Na lewej obronie, oprócz Jonka Strausa, mamy młodego Kamila Pajnowskiego, który będzie musiał przejść szybki kurs dorosłej piłki, a po drugiej stronie boiska alternatywą dla Filipa Modelskiego może być Janek Pawłowski, a w ostateczności wystąpić mogą także Łukasz Tymiński czy Rafał Augustyniak. Szukamy alternatyw i zobaczymy, jak to będzie.

Pozostając w temacie transferów, jak pan się odnosi do informacji o możliwym powrocie do Jagiellonii Daniego Quintany?
W tej sprawie na razie najwięcej się mówi w mediach.

To, że taki temat rzeczywiście istnieje, potwierdził nawet prezes Kulesza.
No tak, prezes potwierdził, że taka opcja istnieje, bo Dani przecież nie może grać w innym klubie niż Jagiellonia (w rzeczywistości może jeszcze przejść do klubu grającego w systemie wiosna-jesień – przyp.red.). Póki co jednak nie ma w tej sprawie żadnych konkretów.

A gdy te konkrety się pojawią, na co jest duża szansa, to jaka będzie pańska opinia?
Gdybym wygrał szóstkę w totolotku, to bym wiedział, co zrobić... Jak się coś konkretnego w tym temacie pojawi, to wtedy będzie można się nad tym zastanowić. Teraz szkoda czasu na gdybanie.

Macie na swoim koncie 35 punktów. W zeszłym sezonie do awansu do grupy mistrzowskiej trzeba było mieć ich 40, więc nie ulega wątpliwości, że jesteście blisko celu.
W piłce nie ma nic pewnego. Już w zeszłym sezonie zabrakło nam jednego punktu, dlatego uczulam ludzi, żeby nie popadali w zbytnią pewność siebie, bo zapomina się, że mamy naprawdę młody zespół. To są zawodnicy, którzy w większości dopiero zbierają doświadczenie, a dla porównania ten ‘drugi skład Legii’, z którym mierzyliśmy się ostatnio, razem zdobył w Ekstraklasie ponad 200 goli. W piłce trzeba spokoju i pokory, zarówno w lepszych, jak i gorszych chwilach.

Czyli najpierw skupiacie się na zapewnieniu sobie miejsca w pierwszej ósemce, a potem co więcej, to dla was?
Zarząd postawił mi główny cel utrzymania drużyny w Ekstraklasie i to jest dla mnie najważniejsze.

Obserwuj

@KubaSeweryn

Jagiellonia Białystok

@JagielloniaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24