Jak Pan będzie wspominał powrót do Nowego Sącza?
Fatalnie. Przegraliśmy mecz mimo, iż byliśmy lepszym zespołem. Głupio stracona bramka spowodowała, że Sandecja cofnęła się do obrony, a my biliśmy głową w mur. Niestety w dzisiejszych czasach wygrywa defensywny futbol i nic nie da się na to poradzić. Za parę dni nikt nie będzie pamiętał, że dobrze zagraliśmy. Liczy się tylko wynik, a ten jest dla nas niekorzystny, przez co delikatnie mówiąc jestem wkurzony.
Spotkanie było bardzo wyrównane. Chyba bardziej sprawiedliwy byłby remis?
Dokładnie tak. W meczu mieliśmy mnóstwo stałych fragmentów i sytuacji podbramkowych, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Gdybyśmy potrafili, to już po pierwszej połowie prowadzilibyśmy dwoma bramkami. Niestety dla nas to Sandecja strzeliła gola, dzięki czemu zdobyła trzy punkty.
Jak Pan wspomina grę w Sandecji Nowy Sącz?
Dla mnie było to dwa lata wzlotów i upadków. Pierwszy rok był bardzo nieudany. Prawie w ogóle wtedy nie grałem. Dopiero za trenera Kurasa zacząłem regularnie występować. Później znów miałem okres, gdy siedziałem na ławce. W Nowym Sączu mam kilku znajomych, a także kilka niezamkniętych spraw z włodarzami klubu.
Według Pana na co stać Sandecję z taką grą i takim składem?
Nie znam się, aż tak dobrze na piłce nożnej, by się na ten temat wypowiadać.
W Nowym Sączu rozmawiał - Marcin Rogowski / Ekstraklasa.net
SANDECJA NOWY SĄCZ - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?