Miedź Legnica wywozi 3 punkty z Katowic. Goście dobili GieKSę w samej końcówce.

Sylwester Grochal
Miedź Legnica wygrała po golu z końcówki meczu
Miedź Legnica wygrała po golu z końcówki meczu Piotr Krzyżanowski / Polska Press
W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 6 kolejki pierwszoligowych zmagań GKS Katowice przegrał u siebie 0:1 z Miedzią Legnica. Obie drużyny, które rozczarowują swoimi wynikami w tym sezonie, rozczarowali swoją postawą także w dzisiejszym spotkaniu.

Wobec niekorzystnego wyniku i fatalnej gry w meczu z Pogonią Siedlce trener gospodarzy dokonał kilku roszad w składzie. W jedenastce katowiczan pojawili się Leimonas oraz Sławomir Duda. Na ławce mecz zaczął m.in. Wojciech Trochim. Nowy trener Miedzi Ryszard Tarasiewicz wystawił dokładnie taki sam skład jaki oglądaliśmy w poprzedniej kolejce.

W pierwszej części spotkania optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy częściej utrzymywali się przy piłce. Częściej także znajdowali się na połowie przeciwnika. GieKSa swoje akcje częściej przeprowadzała swoją lewą flanką, gdzie aktywnie współpracowała między sobą para Adrian Frańczak - Rafał Pietrzak. Nie przynosiło to jednak pożądanych efektów. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Bukowej na pierwszy celny strzał musieli czekać do 21. minuty, kiedy to na strzał zdecydował się najskuteczniejszy zawodnik pierwszoligowych rozgrywek w poprzednim sezonie Grzegorz Goncerz. Jego strzał nie przysporzył jednak większych problemów Dawidowi Smugowi.

Po raz kolejny bramkarz gości musiał wykazać się siedem minut później, kiedy na strzał zdecydował się Filip Burkhardt. Ten sam zawodnik próbował jeszcze dwukrotnie w pierwszej połowie zdobyć bramkę. Najbliżej był w 36. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z prawej strony Macieja Bębenka jego strzał o centymetry minął bramkę Miedzi.

Goście w pierwszej połowie nie oddali na bramkę Kuchty celnego strzału. Podopieczni Tarasiewicza trzykrotnie strzelali na bramkę GKS-u, ale ich próby pozostawiały wiele do życzenia. Niewidoczni byli zwłaszcza najbardziej doświadczeni w ekipie Miedzi Wojciech Łobodziński i Bartosz Ślusarski.

W szatni legniczan w przerwie było zapewne bardzo gorąco, ponieważ goście wyszli na drugą część spotkania nastawieni bardziej ofensywnie. W 51. minucie po kombinacyjnej akcji gości w polu karnym faul przewracany był Ślusarski. Gwizdek sędziego Dobrynina jednak milczał. Goście w porównaniu z pierwszą połową częściej przemieszczali się pod pole karne rywali. Mimo to nie przełożyło się to na większą ilość strzałów w kierunku bramki Kuchty.

Gospodarze pomimo cofnięcia się do obrony stwarzali groźniejsze sytuacje. W 60. minucie szczęścia po raz kolejny próbował Goncerz, ale jego strzał ponownie wyłapał Smug. W 66. minucie groźnie zza pola karnego strzelał Keon Daniel. Jego strzał poszybował jednak obok bramki Kuchty.

Piłkarze obu drużyn dostarczyli widzom emocji dopiero w końcówce spotkania. W 80. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową piłkę do bramki gospodarzy skierował Błażej Telichowski. Gol nie został jednak uznany, gdyż lewy obrońca Miedzi znalazł się na pozycji spalonej. Chwilę później bliski zdobycia bramki był Trochim. Jego potężne uderzenie z 25. metrów minęło jednak bramkę Smuga. Podopieczni trenera Piekarczyka kończyli mecz w dziesiątkę. Po drugiej żółtej kartce sędzia usunął z boiska Mateusza Kamińskiego. Gracze z Legnicy po chwili próbowali wykorzystać grę w przewadze. Strzał Daniela zablokowali jednak defensorzy GieKSy. Chwilę później goście cieszyli się już z prowadzenia. Najsprytniejszy w polu karnym okazał się Tomasz Midzierski i strzałem głową ustalił wynik spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24