- Jeżeli gra się mecz wyjazdowy, i kontroluje się większość spotkania, to świadczy o tym, że zagraliśmy dobry mecz. Drugą połowę zaczęliśmy od ładnego gola Mikaela Ishaka i graliśmy dobrze. Mieliśmy dobrą energię, pozytywne nastawienie zarówno w defensywie i ofensywie. Niestety popełniliśmy błąd w obronie i daliśmy przeciwnikowi strzelić tego gola. Całościowo jednak uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie, lecz niestety mamy tylko remis. To dla nas rozczarowujące
- powiedział John van den Brom.
Holenderski szkoleniowiec podziękował kibicom Kolejorza, którzy w liczbie 2,5 tysiąca osób stawili się na Viola Park, aby pomóc drużynie w osiągnięciu wyniku. Zaznaczył, że ten rezultat jest także rozczarowujący dla nich.
- Dzięki naszym kibicom, którzy tutaj przybyli mogliśmy poczuć się jak w domu. Wiemy, że Hapoel zremisował z Villarrealem, co oznacza, że w czwartek będziemy grac "finał". Musimy pamiętać także o niedzielnym ligowym meczu z Rakowem. Musimy być gotowi na oba te spotkania. Udowodniliśmy dzisiaj, że mamy dobry skład, dobrych piłkarzy i chcemy to kontynuować
- dodał trener.
Pierwszą odsłonę można podzielić na dwie fazy. W pierwszej to Austriacy mieli kontrolę nad tym spotkaniem, jednak im bliżej końca pierwszej części gry, tym więcej sytuacji zaczęli tworzyć sobie poznaniacy. Trener uważa, że to, co najbardziej szwankowało, to ostatnie podanie.
- Nie wykreowaliśmy w pierwszej połowie dogodnej sytuacji, ale budowaliśmy dobrze akcje. To, czego brakowało, to tego jednego ostatniego podania, po którym można było strzelić gola. Uważam, że zagraliśmy to spotkanie z dobrym nastawieniem, taką pozytywną agresją. Jako trener patrzę na to bardziej całościowo. Tych sytuacji mieliśmy całkiem sporo. Tak jak mówię, problemem było to ostatnie podanie, jak to w końcówce meczu Artura Sobiecha do Joao Amarala. Przyjechaliśmy, by powalczyć o zwycięstwo, lecz tego nie udało się zrobić
- zaznaczył.
Kolejorz dużo lepiej rozegrał drugą część spotkania. John van den Brom został zapytany o to, czy doszło do poważnej rozmowy w szatni i zmiany nastawienia na ten pojedynek, który mógł zdecydować o awansie do kolejnej rundy pucharów.
- Nie uważam, że byliśmy zupełnie innym zespołem w drugiej połowie. Obraz gry mógł delikatnie ulec zmianie. Graliśmy może trochę wyżej z nastawieniem na część polegającą na atakowaniu. Ważne było to, że szybko strzeliliśmy gola, co wpłynęło na zespól. Jednak nie wydarzyło się nic takiego w przerwie, co by zmieniło ten obraz meczu
- zakończył Holender.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?