Nowe nabytki poprowadziły Stomil do zwycięstwa w Rybniku

Damian Orłowicz, psz
Arka Gdynia - Stomil Olsztyn 3:3
Arka Gdynia - Stomil Olsztyn 3:3 Piotr Kwiatkowski
Stomil Olsztyn rozpoczął wiosnę od bardzo pewnego wyjazdowego zwycięstwa z Energetykiem ROW Rybnik (2:0). Na listę strzelców wpisały się daw nowe nabytki klubu z Warmii i Mazur, czyli Piotr Darmochwał i Michał Trzeciakiewicz.

W Rybniku spotkały się dwie drużyny, które walczą o utrzymanie. Przed meczem Stomil miał dwa punkty przewagi nad Energetykiem. Pojedynek lepiej rozpoczęli goście. Niezły rajd na boisku przeprowadził Kato, ale po minięciu trzech zawodników zatrzymał się na kolejnym.

Chwilę później Stomil objął prowadzenie. Bramkę zdobył precyzyjnym uderzeniem Piotr Darmochwał. Za tę akcję pochwalić należy podopiecznych Adama Łopatko, którzy kilkoma podaniami rozklepali defensywę Energetyka. Udział przy golu mieli także Kato i Jegliński.

Po kwadransie pierwszej połowy, spotkanie trochę osłabło. Wraz z kolejnymi minutami częściej przy piłce znajdowali się gospodarze, ale brakowało im jednej rzeczy - celnego podania. U gości wyróżniali się Kato oraz strzelec bramki - Darmochwał.

Na kolejne emocje musieliśmy czekać aż do 40. minuty, kiedy to japoński pomocnik Stomilu wywalczył rzut karny. Piłkę ręką zagrał Szymon Jary, do jedenastki podszedł Tomasz Bzdęga, ale uderzył w poprzeczkę. Dobitka także nie przyniosła rezultatu.

Zaraz po przerwie bramkę mógł zdobyć Feruga, który wykonywał rzut wolny z okolicy siedemnastego metra, ale uderzył wprost w bramkarza.

Z kolejnymi minutami bliżej stworzenia groźnej sytuacji był Energetyk, ale to goście zdobyli bramkę. Jegliński zgrał piłkę w pole karne do Trzeciakiewicza. Zawodnik, który przez blisko dwa lata nie grał w piłkę, zakręcił jednym z obrońców i zdobył bramkę dla swojego zespołu. W odpowiedzi, wprowadzony w drugiej połowie Cisse, znalazł się w dogodnej sytuacji, ale uderzył wprost w bramkarza.

Energetyk, mimo straty dwóch bramek, starał się walczyć o zdobycie chociaż honorowego trafienia. Bliski wpisania się na listę strzelców był Feruga, któremu piłkę na piąty metr zgrał Krotofil, ale dobrze w tej sytuacji interweniował Janusz Bucholc.

Pod koniec meczu jeszcze raz groźnie zaatakowali goście, gdy Karola Żwira zmuszony był przed polem karnym sfaulować Antonin Bucek. Sędzia zdecydował się jednak na pokazanie tylko żółtej kartki.

Dzięki temu zwycięstwu Stomil zwiększył swoją przewagę nad Energetykiem do pięciu punktów. Jeśli podopieczni Marka Wleciałowskiego chcą się utrzymać, to muszą poprawić coś w swojej grze, bo ta dzisiejsza była katastrofalna.

W 42. minucie Tomasz Bzdęga (Stomil) nie wykorzystał rzutu karnego (strzał w poprzeczkę).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24