Obrona Wisły coraz lepsza

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Osman Chavez jest pewnym punktem wiślackiej defensywy
Osman Chavez jest pewnym punktem wiślackiej defensywy Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
Przed sezonem obrona Wisły Kraków przeszła gruntowne przebudowanie. Odeszli dwaj dotychczas podstawowi stoperzy, a ich miejsce zajęli gracze sprowadzeni z zagranicy. Defensywa na początku krytykowana, z każdym meczem spisuje się coraz lepiej.

Wszyscy podkreślają, że dla sprawnego funkcjonowania obrony potrzebne jest zgranie. Tymczasem z żelaznego zestawu obrońców w poprzednim sezonie, w klubie nie ma ani jednego piłkarza. Nowi potrzebowali czasu i jak pokazały ostatnie mecze, warto było im ten czas dać. Dotyczy to przede wszystkim pary stoperów. Co prawda Gordan Bunoza i Osman Chavez to jeszcze nie są Arkadiusz Głowacki i Marcelo, ale i tak coraz mniej można zgłaszać pretensji do aktualnych środkowych obrońców "Białej Gwiazdy".

Szczególnie ta uwaga dotyczy Chaveza. Uczestnik ostatnich mistrzostw świata w pierwszych swoich występach w Wiśle rozczarowywał. Ostatnio na naszych łamach tłumaczył tego przyczyny. - Przyjechałem do Krakowa po miesiącu bez treningów. W dodatku z trzema, czterema kilogramami nadwagi. Teraz czuję się coraz lepiej, ale nie gram jeszcze na maksimum swoich możliwości. To, co prezentuję obecnie, to 60 procent. Jeszcze nie widzieliście prawdziwego Osmana - mówi Honduranin.

Nawet jeśli tak jest, to forma jaką ostatnio prezentuje Chavez już musi zadowalać. Reprezentant Hondurasu rozegrał bardzo dobre spotkanie z Legią Warszawa. W niedzielę, w meczu z Zagłębiem, był najlepszym obrońcą Wisły. Grał zresztą pewnie nie tylko w defensywie. To Chavez przejął piłkę w 88 minucie gry i długim podaniem zainicjował akcję, która przyniosła krakowianom bramkę na wagę trzech punktów. Wobec tego, co pokazuje ostatnio reprezentant Hondurasu, już teraz trzeba pomyśleć o jak najszybszym sfinalizowaniu jego definitywnego transferu. Przypomnijmy bowiem, że na razie Chavez podpisał z Wisłą kontrakt na rok, a szkoda byłoby stracić takiego piłkarza po zaledwie sezonie.

Lepiej niż na początku sezonu prezentują się również Erik Cikos i Gordan Bunoza. Większych pretensji nie można mieć również do Dragana Paljicia, ale w tym przypadku jakoś nie możemy pozbyć się wrażenia, że boczna obrona to nie do końca jest pozycja dla Serba. Problem w tym, że Maaskant nie może przekonać się do siedzącego na ławce rezerwowych Piotra Brożka. Holender miał nawet kiedyś na pytanie o to dlaczego nie gra "Pietia" odpowiedzieć, żeby zobaczyć mecze z Karabachem. Tylko że to już było, a równie dobrze można pokazać Maaskantowi mecz z Barceloną, gdy Piotr Brożek zatrzymywał znacznie lepszych piłkarzy niż ci z Baku...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24