Oceniamy Jagiellonię za mecz z Podbeskidziem: Totalna kompromitacja

Jakub Laskowski
Takiej inauguracji rundy wiosennej nie spodziewał się żaden z sympatyków Jagiellonii. Białostoczanie dostali srogą lekcję futbolu od niżej notowanego Podbeskidzia Bielsko-Biała przegrywając 0:4. Wynik i sama gra, to totalna kompromitacja podopiecznych Tomasza Hajty. Zobacz, jak oceniliśmy poczynania zawodników żółto-czerwonych.

Oceniamy Jagiellonię za mecz z Podbeskidziem (w skali 1-10):

Jakub Słowik - (3) – Nie zawinił, ani nie pomógł. Przy straconych bramkach, zabrakło u Kuby nieco więcej odwagi w podejmowaniu kluczowych decyzji. Warto jednak odnotować świetną obronę ciężkiego strzału Roberta Demjana z końcówki pierwszej połowy. Świeżo upieczonemu reprezentantowi Polski na pewno przyda się taki kubeł zimnej wody wylany na jego rozgrzaną głowę.

Alexis Norambuena – (2) – W tym meczu zupełnie nie widoczny. Brak go było podłączającego się do akcji ofensywnych, a i z zadaniami defensywnymi nie potrafił sobie poradzić. Chociażby w sytuacji z początku meczu, kiedy to jak dziecko ograł go Malinowski, po czym dośrodkował na głowę Roberta Demjana i gospodarze wyszli na prowadzenie. Jak na piłkarza, któremu kilka dni temu przyznano nagrodę najlepszego zawodnika Jagiellonii minionego roku, to zdecydowanie za mało.

Michał Pazdan – (2,5) – Swoją postawą w dzisiejszym meczu zawiódł znaczną część sympatyków Jagiellonii. Na jego konto zapisujemy m.in. bramkę Roberta Demjana z początku meczu. Ponadto w 73. minucie były reprezentant Polski powinien zostać ukarany drugim żółtym kartonikiem.

Ugochukwu Ukah – (1,5) – Jak po ostatnim meczu rundy jesiennej nie byłem przekonany do jego umiejętności, tak teraz tym bardziej jestem sceptyczny, co do przydatności Ukaha w drużynie. Piłka przy nodze Nigeryjczyka powoduje szybszą pracę serca - niekiedy potrzeba reanimacji. Gol na 0:4, to jego największa "zasługa" w tym spotkaniu. Po przerwie, gdy wynik był już ustalony miałem cichą nadzieję, że w jego miejsce pojawi się młody i perspektywiczny Adam Dźwigała, który dobrze zaprezentował się w sparingach na zimowych obozach przygotowawczych.

Lubos Hanzel – (3) – Nowa twarz w drużynie Tomasza Hajty. Słowak był najpewniejszym – jeśli można tak w ogóle powiedzieć – punktem jagiellońskiej defensywy. Nie bał się wejść w pojedynki "1 na 1" i wspomóc kolegów w ofensywie. Niekiedy brakowało mu koncentracji i piłkarze Podbeskidzia skrzętnie to wykorzystywali.

Tomasz Kupisz – (3) – Przed rozpoczęciem rundy powtarzał, że wiosna będzie dla niego kluczową w walce o miejsce w pierwszej reprezentacji Polski. Występ z Podbeskidziem na pewno go do niej nie przybliżył. Początek meczu należał do niego – inteligentnie rozgrywał piłkę, szanował ją, co przynosiło same korzyści dla drużyny. Z minuty na minutę jego gra stawała się coraz słabsza. Po golu ustalającego wynik spotkania, zanikł nam kompletnie.

Dani Quintana – (3,5) – Szybki, dynamiczny i szukający gry kombinacyjnej. Jedynym problemem Hiszpana jest siła. Rywale przepychali go jak chcieli i gdzie chcieli. Quintana po niezłej z jego strony grze, wydaję się być pewnym występu w kolejnych meczach.

Kim Min-Kyun – (2) – Nie przypominał nam zawodnika, którym zachwycaliśmy się podczas obozu przygotowawczego w Turcji. Pomimo tego w grze Koreańczyka szybko można było zauważyć kilka pozytywów. Na jego słabą ocenę składa się przede wszystkim ogromna ilość strat.

Rafał Grzyb – (2) – Tak jak każdy jagiellończyk – błędów się nie ustrzegł. Zaliczył ogrom strat, przepuszczał masę ataków rywali, a do tego był mało przydatny w ofensywie.

Dawid Plizga – (4,5) – Zdecydowanie najlepszy piłkarz żółto-czerwonych w tym meczu. Próbował wziąć ciężar gry na siebie i nie bał się pojedynków biegowych. Kilkukrotnie groźnie uderzał na bramkę Richarda Zajaca. Po zejściu z murawy byłego zawodnika Zagłębia Lubin gra ofensywna białostoczan nie istniała.

Tomasz Frankowski – (1) – Niespodziewanie zaczął mecz w pierwszym składzie. Nie ulega wątpliwości – to był najgorszy zawodnik w szeregach Jagiellonii. "Franka" nie sposób było dostrzec. Kompletnie nie szukał gry z partnerami, był nieobecny. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy aby na pewno pojawił się na murawie.

Rezerwowi:

Euzebiusz Smolarek – (2) – W przerwie zmienił bezproduktywnego Frankowskiego. Miał dać świeżość i co najważniejsze pomóc drużynie w odrobieniu strat. Śmiało można powiedzieć, że z tego się nie wywiązał.

Maciej Gajos – (2,5) – W 57. minucie na boisku zastąpił Dawida Plizgę. Walczył – za to słowa uznania, bo wynik był już niemal ustalony. Poza tym kilka razy uderzył na bramkę Podbeskidzia z marnym skutkiem. Drzemie w nim w spory potencjał, lecz nie dostał jeszcze wystarczającą ilość szans.

Tomasz Kowalski – (-) – Nie zagrał wystarczającej ilości czasu, by go ocenić.

Smolarek dla Ekstraklasa.net: To nie był nasz dzień

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24