Oceny Legii za mecz z Borussią: ręcznik na bramce, mecz życia Prijovicia

KK
legia warszawa, borussia dortmund
legia warszawa, borussia dortmund Mateusz Porzucek / Gol24.pl
Liga Mistrzów. Legioniści przegrali 4:8 z Borussią na jej terenie. Tak oceniliśmy podopiecznych Jacka Magiery.

Radosław Cierzniak – 1 – to nie był dla niego dobry wieczór. W pierwszej połowie mylił się przy bramkach dla rywali, a jeżeli już coś obronił, to sędzia i tak odgwizdywał spalonego. Cierzniak pokazał się z trochę lepszej strony w drugiej części meczu, kiedy zdarzyło mu się udanie zainterweniować. Mimo tego piłkarze Borussii byli w stanie zdobyć kolejne bramki.

Bartosz Bereszyński – 4 – powinniśmy go oceniać przede wszystkim za grę w defensywie, a tam wypadł bardzo przeciętnie. Zanotował kilka dobrych interwencji, nawiązując do wysokiej formy z ostatnich tygodni, ale też momentami dawał się za łatwo ogrywać. Miewał też problemy z odpowiednim ustawieniem się i kryciem rywali. Jak zwykle na plus trzeba u niego ocenić grę w ofensywie, czego dowodem jest asysta przy drugim golu Prijovicia.

Jakub Czerwiński – 1 – nie ma się co oszukiwać, to zupełnie nie jego poziom. Były zawodnik Pogoni Szczecin poruszał się po boisku jak dziecko we mgle. Zupełnie nie wiedział, kiedy doskoczyć do rywala, a kiedy odpuścić i poczekać na odpowiedni moment. A dzięki temu Reus, czy Kagawa spokojnie mogli sobie ponabijać niezłe statystyki w Champions League.

Michał Pazdan – 3 – reprezentant Polski wypadł niewiele lepiej od swojego kolegi ze środka defensywy. Stanowczość i waleczność, którymi odznacza się „Pazdek”, to było bowiem za mało, żeby atakujący BVB mieli się czego obawiać. Pazdan wprawdzie parokrotnie przecinał dośrodkowania rywali, ale oczekiwano od niego zdecydowanie więcej. Na plus można mu zapisać rozpoczęcie trzeciej akcji bramkowej Legii.

Jakub Rzeźniczak – 3 – momentami w defensywie grał zbyt nerwowo jak na tak doświadczonego piłkarza. Podobnie jak pozostali koledzy z bloku defensywnego popełniał błędy przy golach rywali. „Rzeźnik” nie dał również zbyt wiele w ofensywie, choć był bliski zaliczenia asysty – jego podanie zmarnował jednak Prijović.

Michał Kucharczyk – 6 – w pierwszej połowie niemal niewidoczny. Wykonywał mnóstwo niewdzięcznej pracy, ale w ofensywie ciężko było go zauważyć. Przypomniał się dopiero, oddając strzał głową. Bardziej aktywny w ataku zrobił się w drugiej części meczu, kiedy parę razy próbował szarpać na skrzydle, a do – co najważniejsze – trafił do siatki.

Guilherme – 3 – wystarczyłoby chyba napisać, że oczekiwaliśmy po nim znacznie więcej. O ile jeszcze na początku pierwszej połowy popisać się dwoma, czy trzema ciekawszymi zagraniami, a tyle z każdą kolejną minutą gasł coraz bardziej. Nie zdziwiło nas zatem, że stosunkowo szybko opuścił boisko.

Michał Kopczyński – 2 – odebrał cenną lekcję i to chyba na tyle plusów, jeżeli chodzi o jego występ. BVB było dla niego pędzącym TGV, którego nie sposób zatrzymać. Kopczyński mógł się starać, wkładać w grę całe serce, ale przeciwko gospodarzom to było zdecydowanie za mało – luka w środku pola była widoczna gołym okiem.

Vadis Odjidja-Ofoe – 6 – jak zwykle potrafił pokazać jakość, utrzymując się przy piłce, czy rozsądnie rozgrywając piłkę. Jeżeli wziąć pod uwagę konkrety, to zaliczył asystę i kluczowe podanie, więc był to wynik co najmniej przyzwoity. W jego grze było jednak zbyt wiele przestojów, a i często brakowało go w defensywie, co w takim meczu było niedopuszczalne.

Miroslav Radović – 7 – w pierwszej części meczu zdecydowanie za rzadko brał na siebie ciężar gry. Do tego kiedy próbował dryblować, odnosiliśmy wrażenie, że na jego firmową kiwkę nabierają się już tylko i wyłącznie piłkarze Ekstraklasy. Serb ogarnął się w drugiej części meczu, kiedy – zaliczając dwie asysty – był motorem napędowym bramkowych akcji Legii.

Miroslav Prijović – 8 – nie zdziwimy się, jeżeli Szwajcar nagra sobie ten mecz na DVD i w przyszłości będzie go puszczał wnukom, opowiadając jak to zdobywał bramki przeciwko czołowemu europejskiemu klubowi. Prijovicia należy pochwalić szczególnie za pierwsze trafienie, które wymagało nie lada finezji. Inna rzecz, że napastnik Legii powinien skończyć ten mecz z hat-trickiem…

Rezerwowi:
Tomasz Jodłowiec – 4
– wszedł za Guilherme, co zwiększyło możliwości Legii w odbiorze piłki. Dawał radę w powietrzu, ale zdecydowanie gorzej wychodziło mu rozegranie piłki.

Mateusz Wieteska
i Nemanja Nikolić – grali za krótko, żeby ich rzetelnie ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24