Oceny Podbeskidzia za mecz z Górnikiem. "Górale" zgubili formę

Przemysław Drewniak
Górnik Zabrze - Podbeskidzie
Górnik Zabrze - Podbeskidzie Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
W przegranym meczu z Górnikiem Zabrze (0:1) piłkarze Podbeskidzia zaprezentowali się bardzo słabo. W drużynie bielszczan było tego dnia zbyt dużo słabych ogniw, by można było powalczyć o punkty przy Roosevelta. Zobacz, jakie noty przyznaliśmy im za środowy występ.

Noty wystawiliśmy w skali 1-10:

Emilijus Zubas – 6: Gdyby nie on, Podbeskidzie wyjeżdżałoby z Zabrza z większym bagażem goli. Można przyczepić się tylko do jego gry nogami, choć koledzy niepotrzebnie posyłali do niego ryzykowne podania.

Oleg Veretilo – 5: Zanim zszedł z murawy, dwa razy dobrze wyjaśniał sytuację w polu karnym Podbeskidzia, przydarzyła mu się jedna strata na własnej połowie. Jego brak w meczu ze Śląskiem będzie stratą dla bielszczan.

Jozef Piacek – 5:
Jeszcze większą będzie absencja Słowaka. Kolejny mecz, który pokazał, że bez Piacka defensywa Podbeskidzia nie czuje się tak pewnie.

Paweł Baranowski – 4: Spisywał się gorzej w drugiej połowie. Widać, że nie rozumie się z Kolcakiem tak dobrze, jak z jego rodakiem.

Adam Mójta – 3: Drugi z rzędu słaby występ. Poza dwoma akcjami w pierwszej połowie i strzałem w poprzeczkę w drugiej nie można go za nic wyróżnić. Jego samobójcze trafienie dało Górnikowi komplet punktów.

Marek Sokołowski – 3: Kilka razy dawał swoim kolegom sygnał do walki, ale był szalenie niedokładny. Dał się ograć przy akcji bramkowej Ćerimagicia.

Kohei Kato – 6: Jedyny piłkarz Podbeskidzia grający w polu, o którym można powiedzieć coś pozytywnego. Przerywał akcje Górnika, wykonywał na boisku sporo brudnej roboty.

Anton Sloboda – 2: Nawet najstarsi górale nie pamiętają tak słabego występu Słowaka. Notoryczne straty mogły przyprawiać kibiców Podbeskidzia o ból głowy. Po jednej z nich Kante miał sytuację sam na sam. Zaliczył bardzo dużo niecelnych podań.

Mateusz Możdżeń – 4: Przykładał się do gry w defensywie, nie brakowało mu waleczności, ale w jego ofensywnych poczynaniach nie było jakości.

Damian Chmiel – 4: Zgubił formę. Najlepiej było to widać w pierwszej połowie, gdy otrzymał piłkę od Mójty, był niepilnowany w polu karnym, a mimo to nie przyjął prostej piłki i zmarnował okazję. Brakuje mu precyzji i przebojowości, z jakiej zasłynął pod Klimczokiem.

Mateusz Szczepaniak – 4: Dużo biegał, walczył z obrońcami Górnika, ale było w tym więcej chaosu niż jakości. Także dlatego, że słabo funkcjonował cały zespół, a Szczepaniak najczęściej dotykał piłki kilkadziesiąt metrów od bramki rywali.

Rezerwowi:

Kristian Kolcak – 4: Niezbyt udanie zastąpił kontuzjowanego Piacka. W drugiej połowie kilka razy gubił właściwe ustawienie, przez co Górnik tworzył sobie sytuacje do zdobycia bramki.

Jakub Kowalski – 4: Wraz z Sokołowskim i Mójtą dołożył cegiełkę do tego, że Górnik wyszedł na prowadzenie. W drugiej połowie wywalczył kilka stałych fragmentów gry, ale poza tym niczym szczególnym się nie wyróżnił. Niesłusznie otrzymał żółtą kartkę.

Samuel Stefanik grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24