Od szacunku do pieniędzy. Czego chce Yaya Toure? (KOMENTARZ)

Michał Kozera
31-letni reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, niegdyś gracz FC Barcelony, dziś mistrz kraju z Manchesterem City, gdzie rozegrał sezon życia i wzbudził ogromny podziw. Dziś, w przygotowaniu do okna transferowego, niezdecydowanie zawodnika bierze górę nad powagą negocjacji. Czego chce od City Yaya Toure?

Iworyjski pomocnik postanowił przeprowadzić swoją własną kampanię przygotowującą go do rozpoczynającego się 1 lipca okna transferowego. W jakim celu? Nie do końca jest to jasne, bowiem z biegiem czasu dowiadujemy się o coraz to nowszych wymaganiach zawodnika, których jedna część brzmi kuriozalnie, inna każe się mocno zastanowić, a kolejna stanowi zaprzeczenie pozostałych. O czym zatem mowa?

„Saga Toure” powstała po jego urodzinach. Pomocnik Man City za pomocą swojego agenta wyraził ogromny żal z faktu, iż klub nie złożył mu życzeń urodzinowych. Cóż mówić – piłkarz, który strzela w lidze 20 bramek (będąc pomocnikiem) zdecydowanie zasługuje na najwyższy szacunek, jak i życzenia urodzinowe. Tych nie było i bez wątpienia Iworyjczyka to zabolało, czy jednak konieczne było roztrząsanie takich żalów publicznie?

Jeśli przekuć je można w argument negocjacyjny – widocznie tak. Agent piłkarza Dimitry Seluk podkreślił, że Yaya chce być szanowany i godnie traktowany w zespole. Brak życzeń oznaczał brak respektu ze strony władz klubu. Przy okazji padło istotne stwierdzenie, które, wydawałoby się, jednoznacznie określało intencje całej akcji Seluka: „Moglibyśmy wziąć mniej pieniędzy, gdyby po Toure zgłosiła się Barcelona.” Nie wiadomo, czy Blaugrana kontaktowała się z mistrzami Anglii. Gdyby jednak tak było, Toure miały nie przekonać większe pieniądze. W dniu urodzin Roberto Carlos otrzymał od Realu Bugatti. Nie o zarobki tu jednak chodziło, a wyłącznie o szacunek, samochodu Toure wcale nie chce. Według BBC zawodnik City w dniu urodzin od klubu otrzymał tort, a na Twitterze pojawiły się życzenia dla piłkarza. Brakowało „przybicia piątki” z członkami zarządu?

Kolejny akt w komedii nadszedł dwa dni po post-urodzinowych wypowiedziach. Tym razem Seluk postanowił nieco naświetlić wymagania swojego klienta oraz ponownie podkreślić jak niewiele znaczy dla Toure kolejna podwyżka. Iworyjczyk, jak wcześniej już było wiadomo, chciał czuć się lepiej w murach stadionu swojego obecnego klubu. Myśli też o emeryturze i chce zabezpieczenia na przyszłość, stąd chęć pozostania w Manchesterze City po zawieszeniu butów na kołku. Pomocnik chciałby pójść drogą Zinedine'a Zidane'a i objąć stanowisko dyrektorskie na Etihad Stadium, gdy zrezygnuje z biegania po boisku.

Akt trzeci (i niewykluczone, że nieostatni) miał miejsce wczoraj. Był to zwrot kulminacyjny w całej akcji, bo nagle zbudowany wokół Toure system wartości legł w gruzach. Według mediów (już nie agenta – warto podkreślić!) reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej byłby skłonny zostać w klubie pod warunkiem… podwyższenia pensji do 370 tysięcy funtów tygodniowo! To więcej niż 300 tysięcy Wayne’a Rooneya, a suma ta to zarobki rzędu Leo Messiego! Mistrz kraju i jeden z najistotniejszych zawodników w walce o ten tytuł ma naturalne prawo do podwyżki, jednak 150 tysięcy więcej niż obecne 220? To sporo.

W połączeniu z dotychczasowymi oczekiwaniami pomocnika brzmi to nieco szokująco. Po co powtarzać głośno, że pieniądze Cię nie interesują, by potem walczyć o kolosalną podwyżkę? Warto teraz zaczekać na stanowisko Dimitry Seluka, który może medialne doniesienia naprostować lub… potwierdzić dorzucając kolejne wymagania.

Toure już rok temu był niezadowolony z pobytu w Man City i wtedy podwyżka załatwiła sprawę. Wówczas łatwiej było o zrozumienie dla Iworyjczyka – drużynę prowadził Roberto Mancini, któremu daleko było do stworzenia rodzinnej atmosfery w zespole, który przegrał mistrzostwo. Teraz wydaje się, że Manuel Pellegrini dobrze radzi sobie jako menedżer tak potężnego zespołu. Niezadowolenie nadal tkwi w głowie Toure. Co z tego będzie? Tu nie chodzi o wyniki, a o szacunek. Jednak czy pieniądze nie grają roli, czy może przechylają szalę? Warto śledzić tę sagę dalej, bowiem nie tylko dotyczy ona jednego z najlepszych pomocników tego sezonu, ale również jest… dość zabawna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24