Ojrzyński dla Ekstraklasa.net: Gdybym wiedział, że upadnę, to bym się położył

Przemysław Drewniak
- Nadal jesteśmy pod kreską, co wywiera na drużynie dużą presję. Każdy, kto grał o utrzymanie, wie jaki jest jej ciężar. Nie ułatwia to nam gry i o jakimś polocie czy pięknym stylu nie ma tutaj na razie mowy - mówi w rozmowie z naszym serwisem trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, Leszek Ojrzyński.

Cztery punkty w dwóch pierwszych meczach to dorobek, który przed rozpoczęciem rundy brałby Pan w ciemno?
Ciężko powiedzieć. Na pewno graliśmy o sześć punktów i to był nasz główny cel. Nie lubię tak gdybać, bo gdybym wiedział, że upadnę, to bym się położył. Udało nam się zdobyć cztery i jedziemy dalej.

A ma Pan duże zastrzeżenia do stylu, w jakim te cztery punkty zostały wywalczone?

Mam uwagi do pewnych elementów i zachowań na boisku, piłkarze o nich wiedzą i będziemy nad tym pracować. A styl w pierwszych kolejkach jest mniej ważny, bo liczą się efekty w postaci punktów. My nadal jesteśmy pod kreską, co wywiera na drużynie dużą presję. Każdy, kto grał o utrzymanie, wie jaki jest jej ciężar. Nie ułatwia to nam gry i o jakimś polocie czy pięknym stylu nie ma tutaj na razie mowy. Dobrze, że w miarę udanie rozpoczęliśmy tę rundę, ale przed nami następne wyzwania.

Wrócę na chwilę do meczu z Jagiellonią, na który wyszliście z piątką obrońców, ale po stracie bramki wrócił Pan do klasycznego ustawienia. To było przyznanie się do błędu czy zamierzone działanie?
Przed meczem mówiliśmy zawodnikom, że wychodzimy z nowym ustawieniem, ale w razie potrzeby bez żadnych roszad możemy je zmienić. Niestety, popełniliśmy jednak straszne błędy. Obrońcy nie mogą ustawiać się we trzech tak wysoko, jak miało to miejsce przy pierwszej bramce. Drugiego gola też sami sobie strzeliliśmy. Nie przykuwałbym dużej wagi do tej zmiany ustawienia, bo moim zdaniem i w jednym i drugim mogliśmy, a wręcz powinniśmy zagrać o wiele lepiej. To się nam nie udało, ale całe szczęście, że los się do nas uśmiechnął i strzeliliśmy bramkę w ostatniej akcji meczu.

Marek Sokołowski z konieczności zagrał na prawej obronie pierwszy raz od przegranego 0:4 meczu we Wrocławiu i znów przydarzył mu się ogromny błąd. Szczerze mówiąc myślałem, że w Białymstoku postawi Pan na Mateusza Kupczaka, który na tej pozycji prezentował się jesienią całkiem nieźle.

Do pewnych wariantów byliśmy w tym meczu zmuszeni, bo brakowało nam w obronie kilku zawodników, przede wszystkim Górkiewicza i Koniecznego. Kupczak był w słabszej dyspozycji i nie pokazał, że jest gotowy do gry. W meczu kontrolnym nie błysnął formą, dlatego też "Sokół" wystąpił na tej pozycji. Piłka nożna jest grą błędów i jeden z nich Markowi niestety się przydarzył, ale on w tych spotkaniach wcale nie grał źle. W obu meczach przeciwnicy dostawali czerwone kartki po faulach właśnie na nim, a to o czymś świadczy. Gra w przewadze liczebnej pomogła nam w zdobyciu tych czterech punktów, co oczywiście nie podlega dyskusji. "Sokół" to zawodnik, który potrafi być groźny, zagrywać niezłe piłki do przodu, a przeciwnicy o tym wiedzą i chcą jak najszybciej go powstrzymać.

W tygodniu często musicie trenować na sztucznej murawie. To duże utrudnienie?
Bardzo duże, ale przychodząc do Bielska wiedziałem o tych problemach. Boiska o tej porze roku nie są jeszcze w idealnym stanie i trzeba od czasu do czasu wejść na sztuczną murawę. Mam nadzieję, że pogoda nie spłata nam figla i niedługo będziemy mieli większe pole manewru, jeśli chodzi o miejsca do trenowania. W tym tygodniu planujemy pojeździć po różnych boiskach i liczymy, że działacze nam w tej kwestii pomogą. Nie jesteśmy w takiej sytuacji jak chociażby Pogoń, która ma pięć czy sześć różnych miejsc i mogą sobie między nimi wybierać. My mamy co prawda bazę w Dankowicach, ale przy tej aurze nawierzchnia tamtych boisk jest dosyć dziwna i teraz trenujemy tam sporadycznie.

Chyba szkoda, że gracie swój następny mecz z Pogonią, bo w tym momencie to chyba najgorętsza drużyna Ekstraklasy...

Nie szkoda, ja się cieszę, bo będziemy mieli okazję pokazać się na tle dobrej drużyny. Droga do zwycięstwa jest otwarta. W poprzednim roku w Bielsku zdominowaliśmy Wisłę, pokonaliśmy Legię, więc teraz musimy przypomnieć sobie tamte chwile i postarać się o powtórkę. Niektórzy już okrzyknęli Pogoń rewelacją wiosny, choć za nami przecież dopiero dwie kolejki. My w poniedziałek skupimy się na swojej grze i spróbujemy zaprezentować się tak, by kibice zadowoleni wracali do domów. Łatwo oczywiście nie będzie, bo choć jeszcze nikt tego głośno nie mówi, to celem Pogoni są puchary. Drużyna, która ma taki cel, zawsze jest groźna. "Portowcy" są zresztą silniejsi niż jesienią, bo przecież dołączyli do nich Patryk Małecki i ostatnio Rafał Murawski.

W niedzielę wybrał się pan na mecz Korony z Zagłębiem. To z sentymentu, przyzwyczajenia czy już pod kątem analizy gry obu zespołów przed rundą finałową?
Z wszystkiego po trochu. W weekend pojechałem do Kielc, żeby spędzić trochę czasu z rodziną, a na mecz poszedłem także dlatego, że syn chciał się tam wybrać. Poza tym chciałem zobaczyć, jak Korona i Zagłębie wyglądają na początku rundy wiosennej.

Darek Kołodziej jest w słabszej dyspozycji fizycznej czy męczy go jakieś przeziębienie? Trening zakończyliście biegiem na wytrzymałość i wyglądał po nim na bardzo zmęczonego.
Dlatego też w poprzednich dwóch meczach Darek wchodził z ławki, a nie zaczynał od pierwszej minuty. W zeszłym tygodniu był trochę chory, ale zacisnął zęby i trenował.

Zbliża się tłusty czwartek. Kto w drużynie jest największym łakomczuchem?

Nie wiem, pod tym kątem chłopaków jeszcze nie znam. Wiem tylko, że niektórzy mieli małe problemy z nadwagą i pewnie oni lubią sobie trochę więcej nałożyć na talerz. Zgodnie z tradycją trzeba będzie w czwartek po jednym pączku zjeść, ale to są profesjonaliści, którzy wiedzą, że mają się pilnować. Myślę, że nie przesadzą.

Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24