Okręgowy Puchar Polski: Wilki upolowały awans w karnych. Zacięty bój w Wilczy!

Kaja Krasnodębska
Jakub Kowalski
W środę rozegrano w Wilczy ćwierćfinałowy bój w ramach okręgowego Pucharu Polski. Po niezwykle zaciętym pojedynku, długim prowadzeniu gości, golu w samej końcówce, dogrywce i karnych, gospodarze pokonali Piasta II Gliwice i awansowali do następnej rundy.

To wrześniowe środowe popołudnie miało przynieść w Polsce emocje na najwyższym poziomie. Rozgrywki w fazie grupowej Ligi Mistrzów rozpoczynała bowiem Legia Warszawa. Nie oznacza to bynajmniej stagnacji reszty piłkarskiej polski. Zespoły występujące w okręgowych pucharach Polski stawały do ćwierćfinałowych bojów. Również w śląskim ZPN w podokręgu Zabrze. Na obiekcie w Wilczy, lokalne Wilki podejmowały Piast II Gliwice.

Spotkanie zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Naprzeciw siebie miały stanąć bowiem zespoły, które w poprzedniej rundzie rozgromiły swoich rywali. Niebiesko-Czerwoni aż 10-0 na wyjeździe pokonali LKS 45 II Bujaków, natomiast Wilki zwyciężyły jeszcze wyżej, bo aż 11-0 z Dramą Kamieniec. Przed premierowym gwizdkiem tego starcia prognozowano więc grad goli.

Zarówno Piast jak i Wilki na co dzień występują w 4. ligach. Dla gospodarzy to właśnie tamte rozgrywki są kluczowe, więc tym razem do boju stanęli rzadziej widywani w akcji zawodnicy. W składzie gliwiczan również sporo roszad – do Wilczy nie przyjechali piłkarze pierwszej drużyny, którzy zwykle schodzą do rezerw, a na murawie pojawił się natomiast Sasa Zivec. Słoweniec to zdecydowanie największa z gwiazd jaka pojawiła się w tym starciu na murawie.

Koledzy z drużyny nie odstawali jednak od niego. Mecz od początku wydawał się być bardzo wyrównanym. Kibice zgromadzeni na trybunie nie mogli narzekać na nudę – szybkie tempo gry i kolejne bramkowe sytuacje. Pierwsza praktycznie stuprocentowa należała do gości, ale to gospodarze już w 10. minucie wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Jakub Steuer.

Stracony gol nie podłamał Niebiesko-Czerwonych, którzy nadal próbowali konstruować sobie kolejne sytuacje. Dłuższy czas utrzymywali się na połowie przeciwników, nie dając im na stworzenie wiele chaosu pod własną bramką. Fajnie wyglądała współpraca Sasy Ziveca z Markiem Jondą czy Łukaszem Niemcem, Sporą pracę na prawym skrzydle wykonywał również Michał Przemyk. Długo jednak gliwiczanie nie oddawali celnego strzału. A gdy ten w końcu nadszedł , został zamieniony na gola. W pole karne Wilków wdarł się Zivec, uciekł obrońcom, po czym podał do Mikołaja Goli. Napastnik nie zmarnował takiej okazji i w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w siatce.

To nie była jedyna strzelecka sytuacja przed jaką stanął w pierwszej części gry. Sasa Zivec z kolejnymi minutami rozkręcał się coraz bardziej, bez większego problemu wymijał rywali i kierował kolejne centry pod bramkę Roberta Pietrka. Ostatnie minuty przed przerwą należały do Piasta, ale nie przełożyło się to na kolejne trafienia.

W przerwie obaj trenerzy dokonali roszad, ale zaraz po pierwszym gwizdku z bramki swoich podopiecznych cieszył się tylko jeden. Gola dla Niebiesko-Czerwonych zdobył Marek Jonda, który otrzymał piłkę z lewej strony i bez najmniejszych skrupułów pokonał golkipera gospodarzy. Strata bramki nieco rozbudziła gospodarzy, którzy łatwo skóry sprzedać nie zamierzali. Trener zdecydował się na kolejne dwie roszady, a jego zawodnicy walczyli o każdy metr. Coraz częściej pojawiali się w polu karnym Macieja Stanka i sprawiali tam sporo zamieszania.
Efekt przyniosło to dopiero w samej końcówce. W 86. minucie Ariel Mnochy zdobył upragnioną bramkę i tym samym zafundował zgromadzonym na trybunach kibicom dodatkowe pół godziny widowiska.

W dogrywce ponownie lepiej prezentowali się gliwiczanie – to oni stworzyli sobie więcej bramkowych sytuacji, ale piłka długo nie lądowała w siatce. Po zamianie stron lepiej i lepiej wyglądali gospodarze. Maciej Stanek miał spore problemy z wybronieniem kolejnych strzałów Wilków. Koniec końców wyszedł z tego jednak obronną ręką. O awansie którejkolwiek z drużyn miały zadecydować rzuty karne. W nich lepsi okazali się gospodarze. W dziewiątej (!) rundzie jedenastek wspaniałą interwencją popisał się Robert Pietrek i tym samym bardzo przyczynił się do awansu do półfinału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24