Olimpia Grudziądz rzutem na taśmę pokonała kończący w "9" ROW Rybnik

Damian Orłowicz
Olimpia Grudziądz rzutem na taśmę pokonała ROW Rybnik
Olimpia Grudziądz rzutem na taśmę pokonała ROW Rybnik Piotr Kwiatkowski
Dramatyczną końcówkę miało starcie ROW Rybnik z Olimpią Grudziądz. W 61. minucie gospodarze objęli prowadzenie, ale chwilę później zarobili kolejno dwie czerwone kartki, stracili gola z rzutu karnego i drugiego tuż przed końcem spotkania.

Marek Wleciałowski nie może zaliczyć swojego debiutu do udanych. Energetyk ROW Rybnik przegrał z Olimpią 1:2, a obie bramki stracił grając w dziewiątkę, bo z boiska wyrzuceni zostali Grolik i Kostecki. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Tomasza Kafarskiego awansowali na piąte miejsce w tabeli.

Początek spotkania nie należał do najciekawszych. Dobrą okazję miała jedynie Olimpia Grudziądz, gdy Ruszkul zgrał prostopadłą piłkę do wybiegającego Gawęckiego, ale ten uderzając z pierwszej piłki, nie potrafił skierować jej do bramki.

W kolejnych minutach kibice zgromadzeni w Rybniku mogli się bardzo nudzić. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć żadnej groźnej sytuacji. Dośrodkowania były zbyt słabe, albo po rykoszecie wpadały one w dłonie bramkarzy. Na kolejną dobrą akcję musieliśmy czekać do 30. minuty, gdy Buchała przeniósł piłkę nad poprzeczką po dośrodkowaniu Ferugi.

W ostatnim fragmencie pierwszej części spotkania mogliśmy wreszcie zobaczyć jakieś ciekawe akcje w wykonaniu obu drużyn. Najpierw Smoliński zdecydował się na strzał zza pola karnego, który z trudem poza boisko odbił Kajzer. A kilka minut później Buchała zgrał prostopadłą piłkę do Kurzawy, ale ten znalazł się na pozycji spalonej.

Tuż przed przerwą gola mogła zdobyć Olimpia, tyle że samobójczego. W zamieszaniu pod bramką Wróbla, jeden z obrońców chciał wybić piłkę jak najdalej, ale uderzył w poprzeczkę.

W przerwie spotkania oficjalnie pożegnany został Ryszard Wieczorek, który zastąpił w Górniku Zabrze Adama Nawałkę.

Druga połowa meczu rozpoczęła się bardzo obiecująco. W polu karnym z piłką znalazł się Feruga i wycofał ją do Krotofila. Przed stratą bramki podopiecznych Kafarskiego uratowała dobra interwencja Wróbla. W odpowiedzi do Ruszkula piłkę zgrał Cieśliński, ale ten pierwszy się z nią minął.

Na kolejne emocje musieliśmy czekać do 60. minuty, ale warto było! Wleciałowski postanowił wpuścić na boisko Idrissę Cisse i był to strzał w dziesiątkę. Chwilę później właśnie on wyszedł do prostopadłego podania jednego z kolegów i umieścił piłkę w bramce.

Kibice w Rybniku spodziewali się kolejnych pozytywnych emocji, ale zobaczyli coś, czego na pewno nie chcieli. Parę minut po zdobyciu bramki przez Cisse, drugą żółtą kartkę otrzymał Kostecki i musiał zejść z boiska. Niecałe dwie minuty później piłkarzy z Rybnika na boisku było już tylko dziewięciu, bo za faul w polu karnym boisko musiał opuścić Grolik. Do wykonania jedenastki podszedł Cieśliński i precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę w bramce.

Kwadrans przed końcem meczu swoją jedenastkę powinni mieć natomiast podopieczni Wleciałowskiego, ale sędzia nie zauważył, że ewidentnie faulowany był Feruga, co rozzłościło już ostatecznie kibiców gospodarzy.

Grę w przewadze musiała w końcu wykorzystać Olimpia i stało się to pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Zabłocki zgrał dobrą piłkę do Ruszkula, a ten precyzyjnie umieścił ją w bramce.

Już w doliczonym czasie gry ROW starał się wyrównać, ale nie dał rady i tym samym poniósł czwartą porażkę w sezonie. Obecnie znajduję się tuż nad strefą spadkową, podczas gdy Olimpia awansował dzięki zwycięstwu na 5. pozycję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24