Pawlusiński: Musimy zacząć w końcu wygrywać

Gazeta Krakowska
Dariusz Pawlusiński w rundzie jesiennej grał jeszcze w Cracovii
Dariusz Pawlusiński w rundzie jesiennej grał jeszcze w Cracovii Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
- Cóż z tego, że zanotowałem dwa trafienia, skoro nie przyczyniło się to do wywalczenia tak ważnego kompletu - stwierdził po meczu z Bogdanką Dariusz Pawlusiński, pomocnik Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.

W drugim spotkaniu rundy wiosennej w barwach Termaliki Bruk-Betu dwukrotnie wpisałeś się na listę strzelców. Bramki jednak nie przyniosły zespołowi wyczekiwanych trzech punktów.
Moje trafienia to dla mnie małe pocieszenie. Cóż z tego, że zanotowałem dwa trafienia, skoro nie przyczyniło się to do wywalczenia tak ważnego kompletu. Na którym przecież tak bardzo nam zależało. Przeciwko Bogdance Łęczna byliśmy blisko wygranej. Zabrakło nam jednak szczęścia. Po dwóch meczach u siebie wywalczyliśmy tylko jeden punkt. Liczyliśmy, że będzie ich sześć. To na pewno powód do zmartwienia. Wiadomo, jakie spotkania nas teraz czekają. Musimy zacząć w końcu wygrywać w lidze.

Po słabym spotkaniu z Wartą, teraz byłeś wyróżniającym się zawodnikiem na boisku. Co przyczyniło się do takiej metamorfozy - jeżeli chodzi o twoją dyspozycję?
W Termalice Bruk-Becie jestem nową osobą. Z zespołem trenuję od trzech miesięcy. W niedzielę zagrałem dopiero drugi mecz o stawkę. Na boisku zawodnicy muszą mnie lepiej poznać. Przed tygodniem chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Niestety, tak nie było. Po meczu z Łęczną mamy tylko punkt. Małym pocieszeniem jest też fakt, że pokazaliśmy się z lepszej strony.

W kilku sytuacjach na boisku pokazałeś, że z kolegami z zespołu zaczynasz się coraz lepiej rozumieć.
Pracujemy codziennie nad tym. Im dłużej będziemy ćwiczyć pewne schematy, tym efekty powinny być lepsze. Dało się to już zauważyć w spotkaniu przeciwko Bogdance.

Być może wynik byłby lepszy dla was, gdyby pod bramką rywali dopisywało wam więcej szczęścia.
Faktycznie trochę go zabrakło. Szczególnie gdy prowadziliśmy. Ładny strzał oddał Łukasz Cichos, ale niestety piłka poszybowała nad poprzeczką. Miał też pod koniec spotkania jeszcze jedną okazję. Z pewnością w kilku innych sytuacjach szwankowało wykończenie akcji. Temu elementowi musimy poświęcić więcej czasu na treningach. Plusem jest to, że potrafiliśmy sobie wypracować dogodne okazje. A przecież tak różowo to nie wyglądało podczas pojedynku z Wartą Poznań.

W najbliższej kolejce zmierzycie się z jednym z faworytów do awansu Podbeskidziem Bielsko-Biała. Czeka was niezwykle trudny mecz.
Przed tym meczem najważniejszy dla nas będzie fakt, że w tym pojedynku nie wystąpimy w roli faworyta. Taka sytuacja może nam pomóc w uzyskaniu dobrego wyniku. Chociaż zdajemy sobie sprawę, z kim przyjdzie nam grać. Zespół z Bielska-Białej bardzo dobrze pokazał się w spotkaniu pucharowym z krakowską Wisłą. Z drugiej strony przegrał w tej kolejce z Górnikiem Polkowice na wyjeździe. Z pewnością po tym pojedynku piłkarze Podbeskidzia będą chcieli się zrehabilitować. My również mamy o co grać. Musimy to udowodnić.

Rozmawiał Andrzej Mizera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24