Pierwsze zwycięstwo GieKSy. Kolejarz poległ w Katowicach

Damian Orłowicz
Piłkarze GKS-u Katowice wreszcie się przełamali
Piłkarze GKS-u Katowice wreszcie się przełamali Mikołaj Suchan / Polskapresse
Kibice GKS-u Katowice po raz pierwszy w sezonie mogą się cieszyć ze zwycięstwa swoich piłkarzy. Podopieczni trenera Rafała Góraka pokonali Kolejarz Stróże 2:0 i wydostali się ze strefy spadkowej.

GKS Katowice startu rozgrywek nie mógł zaliczyć do udanych. W czterech spotkaniach zdobył tylko dwa punkty. I zamiast spokojnie usadowić się w środku tabeli, piłkarze Rafała Góraka znaleźli się na jej dnie. Wręcz przeciwnie sezon rozpoczęli piłkarze Kolejarza, którzy nie doznali jeszcze porażki. Nie był więc to łatwy rywal dla gospodarzy, ale jeśli chce się utrzymać w lidze, należy w takim pojedynku okazać się stroną zwycięską.

Początek spotkania był dosyć wyrównany. Pierwszym zawodnikiem który oddał strzał na bramkę był Przemysław Pitry, jednak było ono niecelne. Chwilę potem w starciu z Dawidem Szufrynem na boisko upadł Denniss Rakels, ale nie mogło być mowy o jedenastce dla gospodarzy.

W kolejnych minutach stroną atakującą byli piłkarze GKS-u, jednak groźniejszą sytuację miał Kolejarz Stróże, gdy na strzał zza pola karnego zdecydował się Maciej Kowalczyk. Niebezpieczeństwo zażegnał Witold Sabela, wybijając piłkę poza boisko. Była to tylko pojedyńcza sytuacja drużyny gości, gdyż kilka chwil ponownie stroną dominującą zostali piłkarze gospodarzy. Najpierw gola mógł zdobyć Kamil Cholerzyński, ale jego uderzenie minęło bramkę Kolejorza. Podobnie było po strzale Wołkiewicza, gdy gości przed utratą bramki uratował Konrad Forenc.

Podopieczni Przemysława Cecherza nie mieli czasu na odpoczynek, ponieważ w natarciu pozostawała Katowicka Gieksa. Fantastycznym podaniem do Rakelsa popisał się Pitry, jednak Łotysz nie wykorzystał sytuacji jeden na jednego. Ataki podopiecznych Rafała Góraka musiały wreszcie przynieść skutek i tak się stało, gdy rzutu rożnego wprost na głowę Przemysława Pitrego dośrodkował Bartłomiej Chwalibogowski. Świętować mogli więc, kibice zgromadzeni na nowo wyremontowanym blaszoku.

Szybko na straconą bramkę chcieli odpowiedzieć piłkarze Kolejarza Stróże, ale z uderzeniem Kamila Nitkiewicza poradził sobie Witold Sabela. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i fani Gieksy z dobrymi humorami czekali na rozpoczęcie drugiej połowy.

Po przerwie na boisku w barwach Kolejarza Stróże pojawił się Krzysztof Gajtkowski, który swoje pierwsze kroki w zawodowej piłce stawiał w barwach GKS-u. Początek drugiej połowy to wyrównana gra obu zespołów, ale tak samo było w pierwszej części gry. Nie minął cały kwadrans i sędzia musiał przerwać na kilka minut spotkanie, ponieważ kibice Gieksy zorganizowali efektywną oprawę, a na boisku pojawiły się serpentyny.

Owocny doping kibiców gospodarzy się opłacał, ponieważ swoją drugą bramkę w meczu zdobył Przemysław Pitry, wykorzystując jedenastkę podyktowana za faul na napastniku Gieksy. Za te przewinienie Dawid Szufryn został wyrzucony z boiska.

Grę w przewadze starali się wykorzystać zawodnicy gospodarzy. Przed szansą na zdobycie bramki, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, stanął Kamil Cholerzyński, ale jego uderzenie minimalnie minęło słupek bramki strzeżonej przez Konrada Forenca. Hatricka mógł mieć na swoim koncie Przemysław Pitry, ale uderzenie było minimalnie niecelne. Wynik nie uległ już zmianie i GKS Katowice mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w sezonie. Dzięki temu wynikowi gospodarze wydostali się ze strefy spadkowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24