Piłkarze Jaroty Hotel Jarocin pierwszy groźny strzał w kierunku bramki gospodarzy oddali dopiero w 17. minucie. Chwilę później groźnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Łukasz Białożyt, ale piłkę zmierzającą w kierunku okienka bramki gospodarzy wybronił Maciej Gostomski. W 31. minucie spotkania sędzia Jacek Kikolski przerwał mecz na osiem minut, a powodem tego była śnieżyca, która przeszła nad stadionem w Bytowie.
W 36. minucie meczu padła bramka dla Jaroty. Sebastian Kamiński dośrodkował piłkę w pole karne, a głową do siatki skierował ją Patryk Cierniewski. W 70. minucie gospodarze wyrównali, a piłkę do siatki skierował Michał Pietroń. Niespełna kwadrans później strzelec wyrównującej bramki ponownie skierował futbolówkę do siatki. Jednak arbiter nie uznał tego gola, bo dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika z Bytowa.
- W Bytowie graliśmy bez Bartosza Kieliby i Huberta Oczkowskiego, czyli dwóch naszych podstawowych obrońców. Jednak linia defensywna spisywała się dobrze. W końcówce sobotniego spotkania nasi napastnicy mieli szansę na zdobycie zwycięskiego gola. Należy cieszyć się z tego punktu. Może to jest taki punkt na przełamanie - mówił po meczu Tomasz Mazurkiewicz, trener Jaroty Hotel Jarocin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?