Sytuacja MKS-u w tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Zajmuje przedostatnie - 17. miejsce, a do zespołów spoza strefy spadkowej traci cztery punkty. Niby niedużo, ale żeby niwelować dystans potrzeba zwycięstw.
Tymczasem jutro biało-niebiescy zmierzą się na własnym stadionie z wiceliderem z Katowic, który imponuje swoją grą i w dotychczasowych 14 meczach zdobył 26 punktów. Na pewno więc to goście będą faworytem. Tym bardziej, że MKS wystąpi poważnie osłabiony. Nie zagra bowiem dwóch zawodników będących motorami napędowymi w grze ofensywnej i mających najwięcej zdobytych goli. Michał Szewczyk doznał poważnej kontuzji kolana i raczej nie zagra do końca sezonu, a Rafał Niziołek musi pauzować za kartki. Zdobyli oni pięć z 12 goli dla MKS-u w tym sezonie. Żaden zawodnik poza nimi nie strzelił więcej niż jednej bramki. Dodatkowo kontuzjowany jest Robert Tunkiewicz.
Jakby mało było problemów, to zespołu nie będzie mógł prowadzić trener Mirosław Dymek, który dostał dwa mecze kary po tym jak za krytykowanie orzeczeń sędziego został usunięty na trybuny podczas ostatniego meczu z Chojniczanką Chojnice. W tej sytuacji drużynę prowadzić będzie formalnie w roli grającego trenera Łukasz Ganowicz (będzie też kapitanem za nieobecnego Niziołka), a z ławki wspomoże go asystent trenera Dymka - Ernest Konon.
- Chcąc myśleć o wygranej musimy wykazać się wielką determinacją - mówi Ganowicz. - Ambicją i zaangażowaniem musimy GKS zdecydowanie przewyższać. Taka gra dała nam na własnym stadionie zwycięstwo z Olimpią Elbląg i remis z Chojniczanką. W futbolu niespodzianki wcale nie są rzadkością, więc wierzę, że stać nas na jej sprawienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?