Zielono-czarni wrócili na ligowe boisko 16 dni po ostatnim meczu o punkty. Przed przerwą reprezentacyjną legitymowali się bilansem pięciu zwycięstw i sześciu remisów oraz mianem jedynej drużyny w Fortuna 1. lidze bez porażki. Goście z Katowic natomiast wrócili do ligi z nadzieją na odwrócenie niekorzystnej ostatnio dla siebie serii. W pięciu wcześniejszych spotkaniach wywalczyli bowiem tylko jeden punkt.
W pierwszych minutach spotkania inicjatywę mieli gospodarze. Łęcznianie dłużej utrzymywali się przy piłce i z dużą cierpliwością konstruowali akcje w ataku pozycyjnych. Drogi do bramki GKS szukali głównie prawą stroną. Piłkarze Górnika nie mieli wprawdzie sytuacji stuprocentowej, ale dużo częściej gościli w polu karnym rywala.
Po okresie przewagi miejscowych mocniej zaatakowali goście i mieli naprawdę dobrą okazję do otworzenia wyniku. W 26. minucie GKS rozegrał szybką akcję, wymieniając podania w szesnastce zielono-czarnych. Z ostrego kąta uderzył Adrian Błąd, ale Maciej Gostomski wypiąstkował przed siebie futbolówkę. Z sześciu metrów dobijał Antoni Kozubal, ale posłał piłkę obok bramki.
Górnik czekał na swoją okazję i doczekał się w 37. minucie. Tym razem z lewej strony dośrodkował Marcin Grabowski, a do wybitej piłki dopadł przed polem karnym Egzon Kryeziu. Uderzenie Słoweńca bramkarz GKS wybił na aut. W tej sytuacji do piłki podszedł oczywiście Damian Zbozień, który wyrzucił futbolówkę w pole karne, a tam jej lot przedłużył jeszcze jeden z obrońców. O przejęcie piłki w powietrzu walczył Adam Deja, ale spadła ona pod nogi Jonathana de Amo. Hiszpan przełożył sobie na lewą nogę i strzałem pod poprzeczkę pokonał Dawida Kudłe.
Gospodarze byli bliscy podwyższenia na początku drugiej połowy. Adam Deja z 15 metrów trafił wtedy w słupek. Łęcznianie jednak nie spieszyli się do strzelenia drugiego gola. Po przerwie skupili się na defensywie i na własnej połowie długo wymieniali podania, czekając na ruchy rywali.
Goście dążyli do wyrównania, wywalczyli kilka rzutów rożnych, ale nie potrafili mocno zagrozić Gostomskiemu. Z kolei w 59. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Paweł Żyra. Jego strzał był jednak za mało precyzyjny, żeby pokonać Kudłe.
W 73. minucie piłka po strzale głową Arkadiusza Jędrycha odbiła się od zewnętrznej strony poprzeczki. Siedem minut później poprzeczkę bramki gospodarzy obił z kolei Oskar Repka, który złożył się do strzału głową stojąc na piątym metrze. W 80. minucie następny strzał głową Repki i tym razem Gostomski z trudem wybił futbolówkę na rzut rożny.
Stały fragment gry przyniósł gościom zmianę wyniku. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska piłka znalazła się na 15. metrze skąd uderzył ją Grzegorz Rogala. Futbolówka przeleciała między zawodnikami i Gostomski tym razem był bezradny.
Górnik Łęczna – GKS Katowice 1:1 (1:0)
Bramki: de Amo 37 – Rogala 84
Górnik: Gostomski – Grabowski (68 Dziwniel), de Amo, Klemenz, Cisse, Zbozień (87 Pawlik), Deja, Kryeziu, Żyra (78 Durmus), Łukasiak (68 Starzyński), Podliński. Trener: Ireneusz Mamrot
GKS: Kudła – Jędrych, Repka, Kozubal, Bergier (69 Mak), Błąd (87 Błąd), Jaroszek (78 Figiel), Komor, Rogala (87 Danek), Aleman (78 Marzec), Wasielewski. Trener: Rafał Górak
Żółte kartki: Deja, Klemenz
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?